992. dzień wojny. Czy Rosjanom zabraknie w końcu żołnierzy? Giną już nie tylko „świeżaki”, ale i weterani
Rosjanie kontynuują ataki dronowe na Ukrainę z użyciem tanich irańskich shahedów 136. Tyle że nie są to już oryginalne drony irańskie, ale faktycznie wytwarzane w Rosji aparaty Gerań 2. Rosjanie wprowadzają do nich różne ulepszenia, np. stosują własne głowice bojowe dostosowane do charakteru celu, burzące, odłamkowe, zapalające, termobaryczne itd. Przypuszczalnie testują też jakieś układy poprawiające naprowadzanie. Atakujące drony mają niekiedy zamontowane małe kamerki termowizyjne lub telewizyjne, którymi transmitują obraz do operatorów złączem satelitarnym lub nawet przez media społecznościowe – mają lokalne karty SIM i korzystają z internetu dostępnego w Ukrainie. Tak robią Ukraińcy we własnych dronach, Rosjanie mogą więc robić to samo. Marzeniem wojskowych jest samodzielny wybór celów drona przez sztuczną inteligencję czy choćby metodą uczenia się maszynowego na podstawie obrazu.
W każdym razie dwa dni temu – jak ujawniono – kilka dronów Gerań 2 poleciało na Białoruś i nie wszystkie stamtąd wleciały na Ukrainę. Albo zestrzelili je Białorusini, albo gdzieś tam spadły. Ale jeden z nich wybrał na prawdziwą wycieczkę krajoznawczą. Najpierw wleciał do Ukrainy, potem na Białoruś, a następnie wrócił do Rosji i kontynuował lot całkiem w głąb kraju. Gdzie ostatecznie wylądował, trudno powiedzieć, zdrajca jeden. Jeśli Rosjanie w tych dronach naprawdę testują sztuczną inteligencję, to zapomnieli ją poddać odpowiedniej indoktrynacji.
Na frontach, jeśli chodzi o samą aktywność i geograficzne położenie stron, sytuacja nie odbiega od tego, co się dzieje w ostatnich dniach. W obwodzie kurskim obie strony wymieniły się częściowo terenami, tzn. w jednym miejscu to Rosjanie wyparli Ukraińców ze skrawka zajmowanego terenu, a w innym miejscu odwrotnie – ukraińskie wojska odepchnęły nieco Rosjan.