991. dzień wojny. Nowe szczegóły pokojowego planu Trumpa. Trudno wymyślić coś równie złego
Ukraińskie drony znów mocno uderzyły w Rosję. W powietrze wyleciały magazyny amunicyjne 1060. Centrum Materiałowo-Technicznego Zabezpieczenia w Briańsku. Mieszkańcy mieli ciekawą noc, zupełnie jak w sylwestra w Polsce.
Wiele dronów dotarło też w okolice Moskwy. Jakie szkody poczyniły, nie wiemy, ale intensywnie pracowała obrona przeciwlotnicza, a na lotniskach pod miastem wstrzymano ruch.
Z kolei 9 listopada drony trafiły w Zakłady Chemiczne „Aleksin” w Tule, powodując pożar. Tu powstają ładunki wybuchowe i miotające do amunicji artyleryjskiej, a także inne podobne materiały o przeznaczeniu militarnym. Produkcja wyhamowała, ale raczej nie na długo, niestety.
Na frontach dobrze nie jest
A na frontach, choć bez zmian, dobrze nie jest. Niepokoi sytuacja na zachód od Doniecka; Rosjanie mocno naciskają między Pokrowskiem a Kurachowe, idą coraz dalej na zachód. Ale i pod Kupiańskiem, w zachodniej części obwodu charkowskiego, położenie obrońców jest już bardzo złe. Rosjanie doszli do rzeki Oskił na północ od miasta, pod Synkiwką i Łymanem Pierwszym. Teraz trwają walki o Pietropawliwkę przed wschodnią częścią Kupiańska, tą z wielką stacją kolejową (stąd nazwa Kupiańsk Uzłowyj). Pisczane po południowo-wschodniej stronie też wpadło w ręce rosyjskich wojsk, tu od Oskił dzieli je już tylko wieś Kiwszariwka i położona nieco dalej Hluszkiiwka, ledwie kilka kilometrów. A jeszcze pół roku temu były 20–25 km stąd, na całej długości biegu rzeki z wyjątkiem rejonu przy samej granicy.
Te zwycięstwa, plus te pod Pokrowskiem i Kurachowe, kiedy Rosjanie wzięli ok. 1,5 tys. km kw. we wrześniu i październiku, kosztowały ich (jak ocenia amerykański Instytut Studiów nad Wojną) ok. 200 zniszczonych czołgów, 650 innych pojazdów pancernych i ok.