988. dzień wojny. Trump patrzy na Europę i co widzi? Wyobraźmy to sobie. To ostatni dzwonek
W ataku na Kaspijsk nad Morzem Kaspijskim ucierpiały rosyjskie małe fregaty „Tatarstan” i „Dagestan”. Po co im tutaj okręty wojenne, trudno powiedzieć, wokół przecież sami sojusznicy. Chyba tylko Azerbejdżan nie jest wielkim przyjacielem Rosji, ale nie można powiedzieć, żeby jej jakoś zagrażał. Fregaty budowane w Zielenogorsku mogą popłynąć Wołgą, kanałem i Donem nad Morze Azowskie i wziąć udział w działaniach bojowych, bo Flocie Czarnomorskiej brakuje już okrętów. Obie mają zdolność odpalania pocisków 3M14 Kalibr i atakowania celów naziemnych w dużej odległości od lądu.
Ukraina ma dowody, przeważnie nagrania z bezpilotowych aparatów latających, egzekucji co najmniej 109 jeńców. Wątpliwe, żeby winni tych zbrodni zostali kiedykolwiek osądzeni i ukarani.
Ukraińcy tkwią w obwodzie kurskim, żadnych zmian położenia stron tu nie odnotowano. Na północnej granicy Ukrainy, nieopodal Charkowa i pod Wołczańskiem, też nic się nie zmieniło. Pod Kupiańskiem i Swiatowem Rosjanie znów wydarli skrawek ziemi. Podobnie na południowy wschód od Pokrowska i w rejonie Kurachowe. Nocą Rosjanie zaatakowali dronami Shahed ukraińskie miasta, w tym dość silnie Kijów. Są ofiary, szczegółów jeszcze nie znamy.
Warto też wspomnieć tutaj o rozpadzie niemieckiej koalicji rządzącej po dymisji ministra finansów Christiana Lindnera.