Porządek szczytu Brytyjskiej Wspólnoty Narodów (Commonwealth) w Samoa, wyspiarskim państwie na Pacyfiku, z udziałem króla Karola III i premiera Keira Starmera, nie obejmował kwestii przeprosin i reparacji za niewolnictwo w czasach kolonialnych.
Została ona jednak odnotowana w końcowym komunikacie przedstawicieli 56 państw członkowskich. „Nadszedł czas na merytoryczną, zgodną z prawdą historyczną i pełną szacunku debatę” – stwierdza dokument. W istocie trwa ona od dawna, szczególnie w byłych koloniach brytyjskich w regionie Karaibów i Afryki Zachodniej. Politycy brytyjscy wyrażają smutek i żal, ale mniej chętnie mówią o „reparacyjnej sprawiedliwości” i oficjalnych przeprosinach. Zdecydowanie zaś odrzucają roszczenia z tego tytułu, dotyczą bowiem epoki imperium brytyjskiego, które już nie istnieje, a niewolnictwo zostało w nim zakazane już w 1833 r.
Roszczenia szacowane są na biliony funtów. W samym tylko przypadku 14 państw karaibskich, dawnych plantacji niewolniczych, wymienia się kwotę prawie 19 bln. Taką liczbę podaje rzecznik reparacji, sędzia ONZ-owskiego Międzynarodowego Trybunału Karnego Patrick Robinson (przewodniczył m.in. procesowi Slobodana Miloszevicia). Przywołuje opublikowany w 2023 r. „Brattle Group Report” na ten temat. Nie chodzi tylko o gotówkę, ale też o fundusze na edukację, służbę zdrowia czy rozwój. Następny szczyt Wspólnoty niechybnie wróci do tematu, już w ostrzejszej formie.