Układ sił na Kapitolu? „To skomplikowane”. Czy Kongres ochroni Amerykę przed Trumpem?
W zbliżających się wyborach w USA uwaga opinii publicznej zdaje się skupiać niemal wyłącznie na wyniku wyścigu do Białego Domu, ale ważne są także odbywające się w tym samym czasie wybory do Kongresu. Tym bardziej że Kongres może stać się jedną ze skuteczniejszych barier powstrzymujących Donalda Trumpa przed najbardziej radykalnymi posunięciami.
Czytaj także: Trump kontra Harris – siedem głównych pól walki
Trudny układ sił na Kapitolu
W ciągu ostatnich 30 lat partia zwycięskiego kandydata w wyborach prezydenckich zdobywała także większość w obu izbach Kongresu. Umożliwiało to wygranemu prezydentowi przeforsowanie ustaw obiecanych podczas kampanii wyborczej, zanim zmiana układu sił na Kapitolu – zwykle po dwóch latach jego pierwszej kadencji – nie udaremniała dalszych zapowiadanych przez niego zmian.
Tym razem jest bardzo prawdopodobne, że tegoroczny zwycięzca lub zwyciężczyni będą mieli od początku sytuację trudniejszą, ponieważ co najmniej jedna z dwóch izb Kongresu znajdzie się pod kontrolą partii opozycyjnej. Obecnie większość w Izbie Reprezentantów – 220 do 212 – posiada Partia Republikańska (GOP). W Senacie przeważają Demokraci, mając tam 51 mandatów, podczas gdy Republikanie – 49. Sondaże i ich analizy wskazują, że tegoroczne wybory mogą to odwrócić: Senat znajdzie się pod kontrolą Republikanów, natomiast w Izbie Reprezentantów większość zdobędą Demokraci.