Pół na pół
Finał kampanii prezydenckiej w USA. Harris złapała zadyszkę, słowa Trumpa strach brać na poważnie
W dziwaczny spektakl przemieniło się spotkanie Donalda Trumpa z wyborcami w miasteczku Oaks w Pensylwanii. Podczas przerwy spowodowanej zasłabnięciem jednego z widzów były prezydent zaproponował, żeby zakończyć sesję pytań i odpowiedzi. „Posłuchajmy lepiej muzyki” – powiedział i zaczął kołysać się w rytm nadawanych z głośników popularnych przebojów. Towarzysząca mu na scenie Kristi Noem, gubernator Dakoty Południowej, starała się dostosować do rozrywkowej konwencji. Trwało to prawie 40 min.
„Mam nadzieję, że czuje się dobrze” – skomentowała ironicznie zachowanie Trumpa jego rywalka Kamala Harris. A Demokraci ogłosili, że umysłowa kondycja kandydata każe wątpić, czy nadaje się on do objęcia najwyższego urzędu. 78-letni Trump chciał być może pokazać, że podobnie jak tańcząca na TikToku Harris umie nawiązać kontakt z młodzieżą, lub po prostu skorzystał z okazji, by uniknąć dalszych pytań, bo bywają kłopotliwe.
W wywiadzie dla Bloomberg News Trump, indagowany o rokosz z 6 stycznia 2021 r., odpowiedział, że przejęcie władzy po tamtych wyborach było „pokojowe” i żaden z jego fanów atakujących wówczas Kapitol „nie miał przy sobie broni” – choć wielu z nich skazano za jej posiadanie. A zapytany, czy orientuje się, że zapowiadane przez niego taryfy celne na import towarów z Europy doprowadzą do zwyżki cen i popsują stosunki USA z europejskimi sojusznikami, zamilkł i zmienił temat.
Wróg wewnętrzny
Kampania Trumpa jest festiwalem demagogii, przeinaczeń, kłamstw i nonsensów. Podczas huraganów Helene i Milton oskarżył on ekipę Bidena i Harris, że niewystarczająco pomaga ofiarom kataklizmu, gdyż fundusze z budżetu federalnego roztrwoniła na pomoc dla Ukrainy i nielegalnych imigrantów.