965. dzień wojny. Niedaleko padł Putin od Stalina. Rosja właśnie czegoś się o nas dowiedziała
Rosyjski minister obrony Andriej Biełousow wybrał się z oficjalną wizytą do Pekinu. Co ciekawe, w składzie delegacji jest wiceminister Aleksiej Kriworuczko, który ma w służbie cywilnej stopień (tak, są tam stopnie) odpowiadający generałowi armii. Podlega mu m.in. pion zakupów sprzętu i amunicji. Zastanawiające, o czym będzie rozmawiał w Chińskiej Republice Ludowej.
W Mali zginął były dowódca 9. Grupy Bojowej CzWK „Wagner” Michaił „Majkel” Prichodko. W dawnym „Wagnerze” były „grupy”, „pododdziały”, „oddziały”, „zespoły bojowe”, więc nie da się określić ich wielkości. „Wagner” nie zniknął, walczy w Mali, Libii i wszędzie, gdzie trzeba zabezpieczyć rosyjskie interesy. Oczywiście nie jest to „Wagner”, jakiego znamy – został podzielony na kawałki, często włączane do innych prywatnych firm militarnych.
Rosyjski korespondent wojenny Aleksandr Sładkow wybrał się na pierwszą linię frontu w obwodzie kurskim i miał kilka przygód. W pewnym momencie musiał nawet jechać motocyklem, bo tylko tak mógł dotrzeć na miejsce. Ponieważ ma posturę terenowego Kamaza, było to naprawdę ciężkie przeżycie. Pokazał w telewizji trupy ukraińskich żołnierzy, by tchnąć ducha w bezwolny naród Rosji, niewykazujący oznak znużenia wojną.
Rosjanie formują batalion z północnych Koreańczyków i chcą go włączyć w skład 11. Brygady Desantowo-Szturmowej, na co dzień stacjonującej na Dalekim Wschodzie.