Świat

960. dzień wojny. W Rosji złość... na Iran. Dlaczego lotnictwo w Ukrainie odbija się od ściany?

Ukraińscy żołnierze w Doniecku, październik 2024 r. Ukraińscy żołnierze w Doniecku, październik 2024 r. AA / ABACA / Abaca Press / Forum
Przewagę informacyjną doceniono już na początku lat 90. Rozwój technik komputerowych dał wtedy nowe, nieznane możliwości. Hasłem dnia stała się sieć i szeroka wymiana danych.

W Rosji złość, bo okazało się, że Iranowi dostarczono dziesięć nowoczesnych systemów przeciwlotniczych. Wprost mówi się, że Iran jest dla Rosji „proxy”, czyli pozwala jej prowadzić tzw. wojnę w zastępstwie. Swego czasu do wykrwawienia Amerykanów użyto w zastępstwie Wietnamu, który po długich walkach przejął tzw. Wietnam Południowy, czyli Republikę Wietnamu, sojusznika USA.

Amerykanie nie zdołali go obronić, mimo że Sowieci walczyli wyłącznie rękoma Wietnamczyków. Dostarczali im tylko broń i intensywnie ich szkolili. Rosja dziś udziela Iranowi sporo wsparcia, zachęcając do działań przeciwko Izraelowi, bo to odciąga USA od Ukrainy i wciąga Iran do wojny z kolektywnym Zachodem.

Dla Rosji to wojna „zdrowych moralnie, perspektywicznie rozwijających się państw” ze „zgnilizną moralną i rozpasaniem Zachodu, który i tak zmierza ku katastrofie”. Bierzemy to w cudzysłów, bo tak naprawdę „zdrowe moralnie państwa o tysiącletnich korzeniach kulturowych” (to przytyk do USA) to w istocie autorytarne bądź totalitarne zamordystyczne dyktatury, przeżarte korupcją, przegrywające w globalnej konkurencji z państwami demokratycznymi i relatywnie praworządnymi.

Taka światowa oś się tworzy, choć nieformalnie: po jednej stronie są Rosja, Chińska Republika Ludowa, Iran i Korea Północna, mogą dołączyć niektóre kraje Ameryki Łacińskiej i mniejsi gracze z Bliskiego Wschodu (np. Syria). Na razie walczy Rosja i do pewnego stopnia Iran, ale naszym zdaniem zagrożenie należy traktować łącznie. Rosja wiele zrobi, by nie zostać sama na polu boju.

A jednak przekazanie dziesięciu nowoczesnych systemów przeciwlotniczych Iranowi (mówi się o S-400 Triumf) w momencie, gdy w Rosji wylatują w powietrze magazyny amunicji, a składy i terminale paliwowe płoną kilka dni lub dłużej po atakach dronów, wywołało złość.

Reklama