958. dzień wojny. Pyrrusowe zwycięstwo? Rosjanie mają tu swoje cele. Czego nie odpuszczą?
Bezprecedensowy cyberatak zablokował ważne rosyjskie media na kilka godzin. Nie można było nadawać głównych kanałów rosyjskiej telewizji: Rossija 1, Rossija 24 (kanał informacyjny), Rossija Kultura, Karuzel, i ok. 80 lokalnych kanałów telewizyjnych. Jednocześnie z serwerów usunięto wszelkie pliki oraz ich kopie zapasowe, wymazano więc także już wyemitowane programy, których teraz nie da się ponownie nadać. Co ciekawe, większość hackerów nie usuwa plików z dysku, tylko je szyfruje, by za określoną opłatą je przywrócić właścicielowi, a tutaj pliki usunięto bez możliwości odzyskania. Rosjanie wskazują palcem na Ukrainę jako winną całego zamieszania. Wyjątkowo im wierzymy.
W obwodzie kurskim w Rosji linia frontu ustabilizowała się i właściwie żadna ze stron nie podejmuje tam działań zakrojonych na dużą skalę, Rosjanie najwyraźniej nie przejmują się stratą pewnej części swojego terytorium. Czekają na upadek Ukrainy, wówczas wszystko będzie ich. Z kolei w północnej części obwodu charkowskiego Rosjanie znów wznowili swój nacisk i nawet zmusili ukraińskie wojska do cofnięcia się nieco w centrum Wołczańska. Skala ataków znacznie tam wzrosła, łącznie w kilku kolejnych szturmach na tym kierunku w ostatnim tygodniu użyto ponad 100 pojazdów pancernych i kilka tysięcy żołnierzy. Oczywiście nie w jednym ataku i nie w jednym miejscu czy nawet czasie, ale natężenie działań wyraźnie wzrosło.
Podobnie jest na froncie na pograniczu obwodów charkowskiego i ługańskiego, gdzie ten nieustępliwy nacisk spowodował przepchnięcie wojsk ukraińskich nieznacznie na zachód w rejonie na zachód od Swiatowego. Natomiast wszystkie ataki pod Siewierskiem i Biłohoriwką zostały powstrzymane. I tak samo pod Czasiw Jarem – rosyjskie uporczywe natarcia nic nie dały. Walki w Torećku też nie zmieniły na razie położenia stron.