Świat

A dajcie nam (s)pokój!

Iran się boi, nie chce wojny. Gotowy jest poświęcić nawet najbliższych sojuszników

Prezydent Masud Pezeszkian (pośrodku na trybunie) dobrze wie, że dłuższa wymiana rakietowych ciosów skończyłaby się dla Iranu tragicznie. Prezydent Masud Pezeszkian (pośrodku na trybunie) dobrze wie, że dłuższa wymiana rakietowych ciosów skończyłaby się dla Iranu tragicznie. Morteza Nikoubazl/NurPhoto / Getty Images
Między Izraelem a Iranem jest prawie tysiąc kilometrów i co najmniej dwa państwa. Bezpośrednia konfrontacja jest więc możliwa jedynie w powietrzu. A tu Iran jest skazany na porażkę ze swoimi samolotami, które przypominają Chevrolety na ulicach Hawany. Podobnie z wymianą rakietowych ciosów: skończy się dla Iranu tragicznie.
Jeśli teraz Iran da się wciągnąć w bezpośrednią wojnę z Izraelem, koniec reżimu nadejdzie znacznie szybciej, niż się wydaje.Forum Jeśli teraz Iran da się wciągnąć w bezpośrednią wojnę z Izraelem, koniec reżimu nadejdzie znacznie szybciej, niż się wydaje.

Kilka dni temu premier Izraela Beniamin Netanjahu wcielił się w rolę lidera irańskiej opozycji. W wystąpieniu zamieszczonym na YouTube mówił: „Z każdą mijającą chwilą reżim przybliża was, szlachetny naród perski, do otchłani. Zdecydowana większość Irańczyków wie, że ich reżim nie przejmuje się nimi ani trochę. Gdyby się przejmował, gdyby się przejmował wami, przestałby marnować miliardy dolarów na daremne wojny na Bliskim Wschodzie. Zacząłby poprawiać wasze życie”.

I dalej: „Ale wiedzcie jedną prostą rzecz – tyrani Iranu nie przejmują się waszą przyszłością. Ale wy tak. Kiedy Iran w końcu będzie wolny, a ten moment nadejdzie znacznie szybciej, niż ludzie myślą – wszystko będzie inaczej. Nasze dwa starożytne narody, naród żydowski i naród perski, w końcu zaznają pokoju. Nasze dwa kraje, Izrael i Iran, zaznają pokoju (…). Naród irański powinien wiedzieć: Izrael stoi z wami”.

Nawet nasi irańscy rozmówcy przyznają, że nie słyszeli tak dobrego przemówienia przeciw reżimowi ajatollahów. – Brak mi danych statystycznych, ale nie znam żadnego Irańczyka, który nie obejrzałby tego przemówienia – mówi Esfandyar Batmanghelidj, szef bliskowschodniego think tanku Bourse & Bazaar. – Oczywiście, że nienawidzimy Netanjahu za to, co robi w Strefie Gazy i Libanie. Jednak jego słowa trafiły w sedno na wielu poziomach. Uderzyły w czuły punkt naszego – żydowskiego i perskiego – kompleksu wielkości.

1.

Gdy zamykaliśmy ten numer POLITYKI, wiele wskazywało na to, że Izrael szykuje się do ataku na Iran – w odwecie za odwet, którego z kolei dopuścił się w zeszłym tygodniu Iran, mszcząc się m.in. za zabicie przez Izraelczyków szefa sojuszniczego Hezbollahu Hasana Nasrallaha i za interwencję w południowym Libanie.

Polityka 42.2024 (3485) z dnia 08.10.2024; Świat; s. 56
Oryginalny tytuł tekstu: "A dajcie nam (s)pokój!"
Reklama