Izrael przeprowadził nalot na Damaszek. Chamenei: Śmierć Ameryce to nie tylko hasło, to polityka
Zobacz także: Pomocnik Historyczny „Polityki”: „Izrael – Palestyna. Wojna bez końca”
AFP doniosła, że Izrael przeprowadził nalot na stolicę Syrii, Damaszek. Według agencji śmierć poniosły dwie osoby, ale Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka i chińska agencja Xinhua informują o trzech zabitych i dziewięciorgu rannych.
W środę nad ranem Izraelskie Siły Powietrzne zaatakowały „kompleks dowodzenia i kontroli” Hamasu w Strefie Gazy, którego przykrywką była „szkoła średnia”, poinformowało izraelskie wojsko. Miało to być miejsce wykorzystywane przez Hamas do planowania ataków na Izrael. Armia informuje, że podjęła kroki, aby nie dopuścić do obrażeń wśród cywilów, m.in. stosując „precyzyjną amunicję, nadzór lotniczy i dodatkowe informacje wywiadowcze”.
Mimo to francuskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych doliczyło się kilkudziesięciu ofiar cywilnych izraelskich ataków, które zdecydowanie potępiło. Ostrzelane zostały sierociniec i szkoła w północnej części Gazy oraz dom rodzinny w południowym mieście Khan Junis.
Izrael wznowił bombardowanie południowych przedmieść Bejrutu. Natomiast Hezbollah poinformował, że zmusił do odwrotu izraelskich żołnierzy z miasta Adaisseh.
„Śmierć Ameryce to nie tylko hasło, to polityka” – powiedział o sojuszniku Izraela Najwyższy Przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei, obiecując „zniszczyć USA w imię islamu”. Jego zdaniem podstawowym problemem regionu są Stany Zjednoczone i niektóre kraje europejskie, które „fałszywie twierdzą, że panuje pokój i spokój”. Według „The New York Times” dowódcy irańskiej armii przekonali Chameneiego do ataku, ponieważ „była to jedyna możliwa odpowiedź po izraelskim ataku na Hezbollah, a także zemsta za niedawne wyeliminowanie przywódcy Hamasu”. Amerykański dziennik dodał też, że Iran zamierzał odzyskać zaufanie członków swojej „osi oporu” i odwrócić wszelkie postrzeganie Iranu lub jego regionalnych sojuszników jako słabych.
Rakiety lecą na Izrael
Irańska państwowa agencja informacyjna IRNA potwierdziła, że wojsko rozpoczęło wystrzeliwanie rakiet w kierunku Izraela. A misja Iranu przy ONZ opisała atak na Izrael jako „legalną, racjonalną i uzasadnioną odpowiedź”. Izraelskie radio wojskowe informowało o blisko 200 rakietach. Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden nakazał amerykańskiej armii zestrzeliwanie rakiet zmierzających do Izraela i obronę tego kraju.
Ok. godz. 20 polskiego czasu władze Izraela poinformowały obywateli, że mogą opuścić schrony. Wydaje się, że atak został zakończony. Wiele rakiet przechwycono, ale niektóre spadły i wywołały eksplozje. „Nie mamy informacji o żadnych ofiarach. To dzięki waszej odpowiedzialnej postawie” – powiedział rzecznik Sił Obronnych Izraela (IDF) Daniel Hagari. „Ten atak będzie miał konsekwencje. Mamy plany i będziemy działać w miejscu i czasie, które sami ustalimy” – dodał.
Także Irańczycy zapowiadają „kolejną falę”.
Tego samego wieczoru sześć osób zginęło, a dziewięć zostało rannych podczas strzelaniny i napaści z użyciem noża w Tel Awiwie. Dwaj napastnicy zostali zabici na miejscu. Prawdopodobnie ich celem było sianie terroru.
Spodziewany atak Iranu
Wcześniej – we wtorek po południu – wysoki rangą urzędnik Białego Domu, cytowany przez najważniejsze agencje prasowe, twierdził, że Stany Zjednoczone mają przesłanki wskazujące na przygotowania Iranu do przeprowadzenia „niezwłocznego” ataku. Izrael nie zidentyfikował tego zagrożenia – mówił Hagari.
Na granicy izraelsko-libańskiej była dziś reporterka „Polityki” Agnieszka Zagner. Mówiła o spodziewanym ataku Iranu w ciągu kilku godzin (atak zastał ją niedługo później w pociągu):
Z przesłaniem do Izraelczyków wystąpił premier Izraela Beniamin Netanjahu. Zaapelował o przestrzeganie instrukcji bezpieczeństwa. Stwierdził, że Izrael „jest w trakcie kampanii przeciwko irańskiej osi zła”. „Razem będziemy walczyć i razem zwyciężymy” – dodał (w nagraniu poniżej można włączyć polskie napisy).
Jak i czym broni się Izrael
Na pierwszej linii obrony są wyjątkowe w skali globu systemy. Przez ostatnie dekady Izrael zbudował jedyny na świecie warstwowy system naziemnej obrony powietrznej i antyrakietowej. A trzeba pamiętać – co szczególnie ważne w obecnej sytuacji – że obejmuje on terytorium całego kraju. Oczywiście tarcza nie jest stuprocentowo szczelna i nie daje gwarancji odparcia każdego ataku, ale pozwala Izraelczykom czuć się w miarę bezpiecznie mimo ciągłego zagrożenia.
Najbardziej zapracowanym systemem jest bez wątpienia Iron Dome – Żelazna Kopuła. Tak nazwano wyrzutnie niewielkich antyrakiet Tamir do zestrzeliwania w zasadzie czegokolwiek, co nadlatuje z góry.
Jak to działa? Pudełkowy kontener mieści 20 rakiet, a w baterii są cztery kontenery. Logistycy muszą się naprawdę uwijać z dowożeniem zapasów amunicji, a produkcja pocisków musi utrzymywać tempo ich użycia. Izrael produkuje je od dekady, więc z pewnością ma ogromne ilości. Zapewne kilkadziesiąt tysięcy. A nawet więcej, bo Iron Dome to system nie tylko antyrakietowy – jest w stanie zestrzelić samoloty, drony, pociski artyleryjskie i moździerzowe. Ma po prostu za zadanie zestrzelić wszystko, co wykryją aktywne, sterowane elektronicznie radary: oczy i uszy tej antyrakietowej tarczy.
Od niedawna Żelaznej Kopule towarzyszą też działka laserowe Iron Beam. Teoretycznie kilkusekundowe podświetlenie wiązką wysokiej energii wystarczy, by dron czy pocisk rozpadł się w locie. Ich strzał to przy tym ułamek kosztów rakiety wystrzelonej z kopuły. Ale to nie wszystko. Izrael robi wiele, by poprzez dane liczbowe i filmy pokazujące spektakularne salwy antyrakiet promować swój przemysł obronny. Zaufanie do tej technologii jest na świecie olbrzymie.
„Ograniczona” operacja lądowa
IDF poinformowały w wydanym w nocy z poniedziałku na wtorek komunikacie, że rozpoczęły „ograniczoną” operację lądową w południowym Libanie. Działania trwają w wielu wioskach w pobliżu granicy, wojska lądowe wspierają samoloty bojowe.
Operacja nosi kryptonim „Północne Strzały”, żołnierze mieli się do niej przygotowywać przez ostatnie trzy miesiące. „Liban przeżywa jeden z najniebezpieczniejszych momentów w swojej historii” – powiedział premier Nadżib Mikati na spotkaniu z organizacjami podległymi ONZ i ambasadorami krajów wspierających finansowo jego kraj.
Izrael uderzył też w stolicę Syrii. W ataku lotniczym na Damaszek zginęło trzech cywilów, a dziewięciu zostało rannych – poinformowały we wtorek rano syryjskie media państwowe. Syryjska telewizja przekazała, że jedną z ofiar jest reporterka.
W związku z sytuacją na Bliskim Wschodzie Pentagon wydał oświadczenie na temat rozmowy sekretarza obrony USA Lloyda Austina z ministrem obrony Izraela Joawem Galantem. „(Ministrowie) zgodzili się co do konieczności demontażu wzdłuż granicy Libanu z Izraelem infrastruktury, która umożliwiłaby przeprowadzenie Hezbollahowi ataków z Libanu” – czytamy w dokumencie. Pentagon zapowiedział też wysłanie kilku tysięcy dodatkowych żołnierzy na Bliski Wschód, by wesprzeć obronę Izraela.
Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna (Lewica) zapytany przez Wirtualną Polskę, czy Polska popiera działania Izraela, odpowiedział: „Polski rząd popiera wszystkie działania, które zmierzają do pokoju, a nie do wojny. Tak jest również w Strefie Gazy, gdzie doszło do katastrofy humanitarnej”. Wyjaśnił, że Polska udziela wsparcia finansowego i materialnego palestyńskim uchodźcom i poszkodowanym cywilom.
Z kolei rzecznik MSZ Paweł Wroński przekazał o decyzji ograniczającej liczbę polskiego personelu dyplomatycznego w Bejrucie. „Postanowiliśmy także pomóc osobom, które nas o to prosiły, wyjechać z Libanu” – dodał.
Przedstawiciele sił pokojowych ONZ (UNIFIL) twierdzą, że Siły Obronne Izraela powiadomiły je o zamiarze przeprowadzenia „ograniczonych” działań lądowych w Libanie. UNIFIL oświadczył, że siły pokojowe pozostają na stanowiskach i zaapelował do wszystkich stron konfliktu o wycofanie się z działań eskalacyjnych. „Jakiekolwiek przekroczenie granicy Libanu stanowi naruszenie suwerenności i integralności terytorialnej Libanu, a także naruszenie rezolucji (Rady Bezpieczeństwa ONZ) nr 1701” – czytamy w oświadczeniu UNIFIL.
Wojsko Izraela: przywódca Hezbollahu zginął w ataku rakietowym
W piątek wojsko Izraela przeprowadziło atak na kwaterę główną Hezbollahu w stolicy Libanu, schowaną pod budynkami cywilnymi na południowym przedmieściu miasta (Dahije). Siła eksplozji sprawiła, że zatrzęsły się budynki w promieniu 30 km – podała agencja AP. W sobotni poranek ataki były kontynuowane.
Wojsko twierdzi, że w nalotach zginął m.in. przywódca Hezbollahu Hasan Nasrallah i dowódcy organizacji, w tym Ali Karake odpowiedzialny za front południowy. „Większość starszych przywódców Hezbollahu została wyeliminowana”, oświadczył w sobotę rzecznik izraelskiej armii. Hezbollah potwierdził te doniesienia w sobotnie popołudnie. Zdaniem ekspertów zabicie Nasrallaha oznacza potężną eskalację konfliktu na Bliskim Wschodzie.
Siły IDF piszą w sobotnim komunikacie: „Hasan Nasrallah panował 32 lata, jest odpowiedzialny za zamordowanie wielu izraelskich cywilów i żołnierzy, za planowanie i przeprowadzenie tysięcy ataków terrorystycznych. Odpowiadał za zamachy terrorystyczne na całym świecie, mordując cywilów różnej narodowości. Nasrallah był decydentem i strategicznym przywódcą tej organizacji”.
Media na miejscu podają, że na wieść o zabiciu Nasrallaha ulice Bejrutu opustoszały. Libańczycy skryli się w domach w oczekiwaniu na ciąg dalszy: kolejne ataki Izraela lub odwet Hezbollahu. Organizacja odpaliła salwę rakiet w stronę izraelskich miejscowości Safed, Sa’ar i Rosz Pina.
Agencja Reuters podaje, powołując się na anonimowych urzędników w regionie, że najwyższy przywódca Iranu Ali Chamenei ukrył się w bezpiecznym miejscu w obawie o swoje życie. Bo starcie Izraela z Hezbollahem to de facto wojna z wspierającym go Iranem. Są w sojuszu od 1982 r. Ali Chamenei wygłosił w sobotę przemówienie: wezwał do wsparcia Libanu i „dumnego Hezbollahu” w walce z „nikczemnym reżimem”. „Izraelscy przestępcy muszą wiedzieć, że są za mali, aby wyrządzić jakiekolwiek krzywdy bastionom Hezbollahu w Libanie. Wszystkie siły oporu w regionie stoją u jego boku”, oświadczył.
Komisja Europejska i Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) odradzają poruszanie się w przestrzeni powietrznej Izraela i Libanu.
Izrael i Iran u progu regularnej wojny
Do nalotów na Bejrut doszło w piątek tuż po wystąpieniu Beniamina Netanjahu na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. Premier Izraela zapowiedział w nim, że jego kraj będzie atakować Hezbollah, dopóki nie osiągnie swoich celów.
To nie pierwsze bombardowania lotnicze domniemanych baz i kryjówek Hezbollahu przeprowadzone przez Izrael. W poniedziałek 23 września w nalotach zginęły 182 osoby, ucierpiało ponad 700 (dane libańskiego ministerstwa zdrowia). Ok. 118 tys. osób musiało opuścić miejsce zamieszkania.
Hezbollah, „owa radykalna organizacja szyicka, wspierana przez Iran, już 8 października 2023 r. rozpoczęła nieregularny ostrzał rakietowy północnego Izraela – w odpowiedzi na izraelską inwazję na Strefę Gazy. Z kolei Izrael uderzył na Gazę z powodu Hamasu – w odpowiedzi na masakrę, jakiej dopuściła się ta palestyńska organizacja, wdzierając się 7 października na terytorium południowego Izraela (zginęło wówczas prawie 1200 Izraelczyków a 251 zostało porwanych)” – pisze w aktualnej „Polityce” Łukasz Wójcik.
„Ataki rakietowe Hezbollahu okazały się mało skuteczne, niemniej zmusiły Izrael do ewakuacji ponad 30 tys. obywateli z obszarów położonych w pobliżu granicy z Libanem. I właśnie ich los ma być powodem obecnej ofensywy Izraela – obezwładnienie Hezbollahu ma pozwolić ewakuowanym na powrót do domów” – dodaje autor „Polityki”.
Najpierw wybuchły pagery i krótkofalówki
Najnowsza eskalacja rozpoczęła się dość nietypowo – we wtorek 17 września jednocześnie wybuchło kilka tysięcy pagerów należących do członków Hezbollahu. Pagery to urządzenia, które odbierają informacje tekstowe, ale nie mogą ich wysyłać. Okazują się szczególnie przydatne, gdy logowanie telefonu do sieci może oznaczać dekonspirację. Dlatego od lipca większość działaczy Hezbollahu średniego szczebla dostała zakaz używania telefonów i przerzuciła się na pagery, kupione hurtowo za granicą.
I to one 17 września wybuchły, zabijając 39 osób (nie tylko członków organizacji, również m.in. sprzedawcę na targu i dwoje dzieci), ponad 3 tys. zostało rannych. Izrael nie przyznał się do tej operacji, ale jego minister obrony ogłosił, że ciężar operacji wojskowej przesuwa się ze Strefy Gazy na północ.