944. dzień wojny. Co tu robią chłopcy z ładunkami? Zełenski ma plan zwycięstwa. Cele są dość ograniczone
Na froncie dochodzi do zdarzeń wręcz kuriozalnych. Widzieliśmy filmik z ataku na rosyjskich żołnierzy ukrywających się wśród ruin jakiejś większej wsi. Korzystali z wychodka, w którym nie zamykały się drzwi. Wokół latał niezauważony dron szturmowy klasy FPV, szukając odpowiedniego celu.
Operator długo się nie zastanawiał – wleciał przez uchylone drzwi i bum! Wybuch był solidny, przybytek zniknął w kłębach dymu i kurzu, w powietrze pofrunęły jego szczątki. Pozostał tylko dół w ziemi. I pojawił się napis dodany przez autorów nagrania: 68. Brygada Jegrów – w ofercie: leczenie zaparć. Smutna prawda, że na froncie żołnierze nie są bezpieczni nigdy.
Czytaj też: Zachód się spóźnia, Ukraina sama produkuje sprzęt. Pewnych informacji ujawnić nie możemy
Niepokojący sygnał
Działania są nadal bardzo intensywne, o czym świadczą dane Sztabu Generalnego Ukrainy z ostatniej doby: aż 1400 zabitych i rannych Rosjan, 16 zniszczonych czołgów, 40 innych pojazdów pancernych, 61 dział artylerii polowej moździerzy, jedna wieloprowadnicowa wyrzutnia rakietowa, dwa systemy przeciwlotnicze. To robi wrażenie, nawet jeśli liczby są przesadzone, choć z reguły nie są mocno, na co wskazują zachodnie szacunki i wizualne potwierdzenia.
W rosyjskich wojskach pojawiły się chińskie opancerzone pojazdy patrolowe (klasy MRAP – minoodporne) typu Shaanxi Baoji ZFB-05 Tiger. Takie lekko opancerzone pojazdy sprawdzają się jako środek transportu piechoty w strefie przyfrontowej. Co prawda nie jest to jeszcze „pełnokrwisty” sprzęt bojowy, jak czołg czy działo samobieżne, ale to niezwykle niepokojący sygnał, że Chiny mogą udzielić Rosji znaczącej pomocy w razie potrzeby.