Świat

925. dzień wojny. Kreml się zaciął. Co na froncie? Boom dronów. Ci żołnierze to nie są zwykli komputerowcy

Ukraiński operator drona. Okolice Pokrowska, sierpień 2024 r. Ukraiński operator drona. Okolice Pokrowska, sierpień 2024 r. Serhii Nuzhnenko / Reuters / Forum
Liczba używanych w Ukrainie bezpilotowych aparatów różnych typów, wojskowych i zaadaptowanych cywilnych, przerosła wszelkie oczekiwania. Jak wygląda praca operatorów? To bardziej żołnierze czy komputerowcy?

Dziś nad ranem ukraińskie bezzałogowe aparaty morskie zaatakowały Noworosyjsk, obecnie główną bazę Floty Czarnomorskiej. Jeszcze nie znamy rezultatów.

Rosjanie ponowili zaś ataki pociskami Shahed-136. Co ciekawe, jeden zbłądził na Białoruś i oberwał od białoruskiego systemu obrony powietrznej w rejonie Gomela. Rosjanie wysłali łącznie 78 dronów; Ukraina zestrzeliła 60, Białoruś co najmniej jeden.

Według Ukrainy 72 proc. rosyjskich pocisków trafia w cele cywilne, a tylko 28 proc. w wojskowe. Pytanie, co uważają za cele wojskowe. Infrastruktura energetyczna czy transportowa, z pozoru cywilna, może być zaliczana do legitymowanych celów wojskowych pod pewnymi warunkami. To jasne, że domy, szkoły (cywilne), szpitale, centra handlowe, hurtownie, obiekty przemysłowe niezwiązane z wojną, jak fabryka mebli czy szwalnia nieszyjąca mundurów, mleczarnie, piekarnie itd. – to ewidentne cele cywilne. Atakowanie ich jest zbrodnią. Co ciekawe, najmniej obiektów cywilnych według Ukraińców atakuje marynarka wojenna. Pociski 3M14 Kalibr trafiły w ok. 30 proc. w obiekty cywilne, w 70 proc. w wojskowe. Podobnie z pociskami przeciwokrętowymi odpalanymi przez brzegowe jednostki lub okręty operujące w dodatkowym trybie ziemia-ziemia lub woda-ziemia. Ch-35 Bał uderzyły w 35 proc. w obiekty cywilne, w 65 proc. w wojskowe. P-800 Oniks – w 20 proc. w cele cywilne, w 80 proc. w wojskowe.

Niemcy obiecali przekazać Ukrainie jeszcze 17 systemów Iris-T (do tej pory wysłali siedem).

Reklama