Świat

917. dzień wojny. Dlaczego Rosjanie nie atakują mostów na Dnieprze? My wiemy, policzyliśmy

Most na Dnieprze w Kijowie Most na Dnieprze w Kijowie Oleksii Chumachenko / Reporter / East News
Wydaje się, że Rosjanie powinni zgromadzić więcej pocisków i uderzyć raczej w infrastrukturę komunikacyjną, by sparaliżować Ukrainę. Obliczyliśmy – nie da się tak, to nierealne.

Wczoraj wieczorem pożar w Proletarsku wreszcie został opanowany. Mówi się o stratach rzędu pół miliarda dolarów w samym paliwie. Trzeba przyznać, że nieźle się ten atak Ukraińcom udał. Drony uderzyły teraz w skład Rosrezerw Atlas w rejonie Kamieńska Szachtyńskiego w obwodzie rostowskim. Mamy więc nowy pożar w okolicy.

Dotarła też właśnie taka skomplikowana informacja: 16-letni Adam Kadyrow, syn Ramzana, otrzymał od ojca order Achmata Kadyrowa, odznaczenie ustanowione na cześć jego dziadka. Takiego zagęszczenia Kadyrowów dawno nie było...

Włamanie Rosjan w rejonie Pokrowska ma głębokość 30 km od linii przebiegającej na wysokości Awdijiwki i szerokość 15 km. Wydawałoby się, że nic prostszego, tylko ich odciąć. Ale wepchnęli tu sporo wojsk, w dodatku umocnili się na skrzydłach, ryjąc transzeje, okopy, ziemianki. Tego rycia Ukraińcy powinni się uczyć, Rosjanie są w tym mistrzami. A jak już się zagrzebią, to wyrzucić ich szalenie ciężko. Można ostrzeliwać, a wyłażą z dziur w ziemi i bronią się twardo, nieugięcie. W Pokrowsku mieszkało przed wojną 60 tys. ludzi, wielu się ewakuowało. Miasteczko do niedawna stanowiło ważny węzeł drogowy i kolejowy, to się skończyło. Ukraińcy są już bardzo wyczerpani, nie byli tu rotowani, nie mają dość artylerii i, jak się okazało, nie zbudowali dobrych pozycji obronnych w miejscach, do których muszą się wycofać.

Reklama