Świat

Awantura o debatę Harris–Trump. „Samiec alfa” boi się ośmieszenia

Awantura o debatę Kamali Harris i Donalda Trumpa Awantura o debatę Kamali Harris i Donalda Trumpa Associated Press / East News
Powszechnie panuje przekonanie, że Donald Trump, choć to zasugerował, nie wycofa się z debaty 10 września. Rejterada przed kobietą byłaby dla niego zbyt kompromitująca.

Warunki telewizyjnego starcia Kamali Harris z Donaldem Trumpem stały się tematem zażartego sporu między sztabami. Debata, której organizatorem i gospodarzem jest stacja ABC, ma się odbyć 10 września w Filadelfii. Trump zasugerował nawet, że może się z niej wycofać, bo telewizja ta nie jest jego zdaniem obiektywnym medium i zorganizuje konfrontację tak, by ułatwić wygraną jego rywalce. Debata jednak na pewno się odbędzie.

Trump vs Biden. Trump vs Kamala

Kością niezgody jest żądanie sztabu wiceprezydentki, żeby podczas zadawania pytania i udzielania odpowiedzi wyłączano mikrofon przeciwnika. Byłaby to zmiana zasad, jakie obowiązywały w czerwcowej debacie Joe Bidena z Trumpem i miały obowiązywać w zaplanowanej już dawno debacie we wrześniu. Kierownictwo kampanii Harris twierdzi, że zmiana kandydata uzasadnia zmianę warunków tego starcia na argumenty.

I nie ukrywa, dlaczego się ich domaga. Mikrofon Trumpa włączony w czasie wypowiedzi Harris zarejestrowałby jego przewidywane reakcje: kiedy np. będzie jej przerywał, zakrzykiwał ją, okazywał gniew albo aroganckie zniecierpliwienie, zachowując się w sposób nielicujący z godnością kandydata do Białego Domu. Trump słynie ze skłonności do tyrad mających onieśmielić partnera w dyskusji i tak właśnie zachowywał się podczas pierwszej debaty z Bidenem przed wyborami w 2020 r. Widzowie ocenili to źle, co przyczyniło się do jego porażki.

Przewidując podobny przebieg debaty w czerwcu, sztabowcy prezydenta wymogli na jej organizatorze, telewizji CNN, żeby mikrofony były wyłączane. Chociaż było to odstępstwo od zasad, sztab Trumpa zgodził się w przekonaniu, że poradzi sobie z Bidenem. I nie omylili się, bo 81-letni prezydent fatalnie wypadł, nie potrafiąc ripostować na kłamliwe i demagogiczne argumenty, zacinał się i gubił wątek.

Czytaj też: Kamala Harris. Zmienniczka, jakiej nie było

Trump przeczulony na swoim punkcie

Harris ma renomę polityczki świetnie spisującej się w konfrontacjach, zaprawioną w tego rodzaju starciach dzięki długoletniemu doświadczeniu prokuratorskiemu. Demokraci liczą nawet, że 10 września sprowokuje Trumpa do niekontrolowanych wybuchów złości. Sztab stara się ostatnio nie tyle straszyć Trumpem jako zagrożeniem dla demokracji, ile raczej go ośmieszać w przekonaniu, że jako narcystyczny „samiec alfa” jest szczególnie przeczulony na swoim punkcie i nie znosi kpin.

Obóz Harris zwraca uwagę, że zastrzeżenia co do zmiany reguł wysuwa nie Trump, tylko kierownictwo jego kampanii. Jason Miller, jeden z jego najbliższych doradców, powiedział, że sztab nie zgadza się na modyfikacje „uzgodnionych” warunków – chociaż zakładały, że 10 września oponentem Trumpa znowu będzie Biden. On sam wszakże oświadczył w poniedziałek wieczorem, że chociaż „porozumienie przewidywało, że będzie tak jak ostatnim razem”, to „nie ma dla niego znaczenia”, czy mikrofony są włączone cały czas, czy nie. Wcześniej dawał do zrozumienia, że lekceważy Harris jako przeciwnika.

Sugerował jednak, że może się wycofać z debaty, gdyż podejrzewa, że ABC zorganizuje ją tak, aby dać fory Harris, np. potajemnie dostarczając jej pytania. Moderatorami debaty będą dziennikarze tej stacji David Muir i Linsey Davis. Trump i inni politycy republikańscy twierdzą, że poza Fox News wszystkie mainstreamowe media sprzyjają Demokratom.

Czytaj też: Yes, she can! Obamowie mocno wsparli Harris. Atakują Trumpa: Widzieliśmy już ten film

Debata (debaty?) przed wyborami w USA

Powszechnie panuje jednak przekonanie, że Trump nie wycofa się z debaty 10 września. Rejterada przed kobietą byłaby dla niego zbyt kompromitująca.

Obóz Trumpa domaga się zarazem, aby spotkał się z Harris znowu w debacie sponsorowanej przez Fox News. Sztab Kamali nie wyraził zgody, chociaż możliwe, że do kolejnej konfrontacji jeszcze dojdzie – zależy to najpewniej od przebiegu starcia w Filadelfii. W kampaniach w ostatnich dekadach kandydaci obu partii spotykali się zwykle w dwóch debatach.

Oprócz pojedynku pretendentów do Białego Domu 1 października planowana jest debata kandydatów na wiceprezydenta: Republikanina J.D. Vance’a i Demokraty Tima Walza. Zorganizuje ją CBS News.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyznania nawróconego katechety. „Dwie osoby na religii? Kościół reaguje histerycznie, to ślepa uliczka”

Problem religii w szkole był przez biskupów ignorowany, a teraz podnoszą krzyk – mówi Cezary Gawryś, filozof, teolog i były nauczyciel religii.

Jakub Halcewicz
09.09.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną