Świat

Karnawał Kamali

Przedwyborcza konwencja w Chicago Przedwyborcza konwencja w Chicago Chip Somodevilla / Getty Images
Udana konwencja Demokratów kończy czas euforii wokół kandydatury Kamali Harris. Teraz będzie już tylko trudniej.

Amerykańskim Demokratom udała się przedwyborcza konwencja w Chicago (19–22 sierpnia). Kamala Harris zaprezentowała się jako charyzmatyczna kandydatka na prezydentkę, umiejąca zjednoczyć rozdartą sporami partię. Na zjeździe dominowało przesłanie do politycznego centrum Ameryki, czyli wyborców, którzy rozstrzygną o wyniku wyścigu do Białego Domu. Stąd podkreślanie przez mówców, że to Demokraci walczą o wolność Amerykanów, a nie szermujący tym pojęciem Republikanie, którzy chcą używać państwa do ograniczania swobód, np. prawa do aborcji. Stąd nacisk w przemówieniu Harris na jej rolę jako przyszłego wodza naczelnego i potrzebę militarnego zaangażowania Stanów Zjednoczonych na świecie. Stąd wreszcie obecność republikańskich polityków popierających Harris jako obrończynię kraju przed dyktaturą Donalda Trumpa.

Demokraci wygrywają ten bój na emocje. Na konwencji panowały radość i optymizm, kontrastujące z klimatem zjazdu Republikanów obfitującego w ponure diagnozy o kraju w ruinie. Celuje w tym Trump, który ułatwia Demokratom zadanie, bo zamiast skupiać się na wytykaniu porażek ekipy Bidena i Harris, obsesyjnie wraca do wytaczanych mu procesów. Wylewa kubeł pomyj na przeciwniczkę i nazywa ją komunistką, pozwalając się prowokować atakami Demokratów na siebie. Amerykanie nie lubią być straszeni, mają dość wracania do przeszłości i polityki sprowadzanej do personaliów. Dlatego sondaże wskazują, że Harris wygrałaby dziś wybory różnicą kilku punktów procentowych. Po konwencji w Chicago jej notowania wzrosły.

Po każdym jednak przedwyborczym zjeździe, który od lat jest teatralną celebracją kandydata partii, jego (lub jej) sondaże szły w górę. A potem często następowała przegrana w wyborach, jak w przypadku Hillary Clinton w 2016 r.

Popularność Harris to głównie efekt euforii po zastąpieniu 81-letniego Joe Bidena, która będzie wygasać.

Polityka 36.2024 (3479) z dnia 27.08.2024; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 10
Reklama