Świat

902. dzień wojny. Rosja traci śmigłowce bojowe, Ukraińcy o apacze nie proszą. Co przegapiliśmy?

Rosyjski śmigłowiec Ka-52 Rosyjski śmigłowiec Ka-52 Russian Defense Ministry Press Service via AP / East News
Trzeba się pogodzić, że część uzbrojenia odchodzi do lamusa. Na przykład wielkie sterowce do bombardowań strategicznych. Ścigacze torpedowe czy okręty żaglowe. Rosjanie stracili sporo śmigłowców, a produkcji nie widać. Z czego to wynika?

Ukraina osiągnęła zamierzony poziom produkcji prostych dronów różnego przeznaczenia, głównie tzw. amunicji krążącej typu FPV. Wytwarza 1 mln aparatów rocznie, dwa razy tyle co USA. Określenie „produkcja” jest nieco mylące, właściwie składa się je z gotowych importowanych części, jak silniki, baterie, śmigła, systemy stabilizacji, sterowania, łączności i nawigacji, kamery obserwacyjne i inne elementy, które relatywnie łatwo kupić komercyjnie. Chiny produkują tego mnóstwo, gonią je Indie, USA, Japonia i niektóre europejskie kraje.

Według rosyjskich źródeł Ukraińcy kontrolują już 28 osiedli (miasteczek i wsi) w obwodzie kurskim. Zaczęli się umacniać i szykować do obrony. Pytanie, czy będzie to obrona długotrwała, uporczywa, czy ukierunkowana na zadanie strat przeciwnikowi i dezorganizację jego rezerw. Strona ukraińska wprowadziła blokadę informacyjną, więc większość doniesień pochodzi z rosyjskich kanałów. A tu z kolei na początku wybuchła panika. Wieści były chaotyczne, nieraz sprzeczne. Widać już pewne uspokojenie, ale „sytuacja jest ciężka”.

Jeden z rosyjskich śmigłowców Ka-52M omyłkowo zaatakował tu własną kolumnę wojsk, niszcząc cztery pojazdy pancerne, w tym dwa działa samobieżne 2S19 Msta-S. Załogom Ka-52 życzymy dalszej owocnej pracy.

Kanclerz Olaf Scholz potwierdził tymczasem, że Niemcy zgadzają się na użycie całego dostarczonego przez nie sprzętu na terytorium Rosji. Postawa zachodnich państw wreszcie może imponować.

Reklama