Świat

Frytkowanie

Z życia europosła. O czym politycy rozmawiają w słynnych brukselskich frytkarniach?

Maison Antoine – słynna budka z frytkami Maison Antoine – słynna budka z frytkami Boaz Rottem/Alamy / BEW
Belgijskie frytkarnie są miejscem nawiązywania kontaktów ponad podziałami. Frytki smakują socjalistom i chadekom, liberałom i ekologom. Teraz w kolejce po nie stoją nowi europosłowie.

Najpierw muszą znaleźć jakieś lokum na czas posłowania (prawdziwa katorga, wiadomo – ma być luksusowo i tanio), jak najszybciej nauczyć się lokalizacji rozrzuconych po mieście unijnych urzędów i planu miasta, poznać sieć brukselskiej komunikacji, wybadać, gdzie mogą smacznie i w miarę tanio zjeść „służbowy” lunch na mieście. No i oswoić się z kakofonią języków.

W domu mogli się popisywać elokwencją, prześcigać w wieloznacznych metaforach, zapędzać przeciwników w kozi róg celnymi ripostami. Tu, w Brukseli, najpierw nabiorą wody w usta i zaniemówią. Miną całe tygodnie, zanim odzyskają mowę i jaką taką pewność siebie. Mimo że każdy europoseł ma prawo występować w ojczystym języku, niektórzy i tak pozostaną niemowami przez całą kadencję.

Czy ktoś to zauważy? Wątpliwe. Podczas debat w izbie europoseł ma tylko minutę na ujawnienie swoich oratorskich talentów, musi mówić krótko i precyzyjnie, a to wielka sztuka. Od początku wie, że nie przekona wcale adwersarzy, jego słowne interwencje adresowane są wyłącznie do rodzimych odbiorców, popisuje się tylko dla nich.

Prawdziwa robota, nierzadko mozolna, czeka na niego w komisjach i przede wszystkim w kuluarach. Ale tu, aby być skutecznym, potrzebne jest obycie, znajomość rytuału, elokwencja, językowa płynność. Umiejętności, które nie spadają z nieba. Nie wystarczy pić piwa w okołoparlamentarnych knajpach z podobnymi do siebie nowicjuszami.

Jasne – narodowi wysłannicy do Brukseli powinni zgodnie z traktatami zajmować się głównie obroną interesów Unii. Ale sukcesu Europie nie zapewnią przecież, jeśli będą pić darmową wodę mineralną czy rozwodnioną kawę z europarlamentarnego serwisu. Muszą też zapełniać żołądki, a tu spotkać ich może niespodzianka zgodna z unijną ideą zacierania śladu węglowego, czyli m.

Polityka 34.2024 (3477) z dnia 12.08.2024; Świat; s. 60
Oryginalny tytuł tekstu: "Frytkowanie"
Reklama