886. dzień wojny. Czy grożą nam sabotaże i podpalenia? Wszyscy ostrzegają, ale może nie jest tak źle
Mimo pozornego spokoju sytuacja na froncie wschodnim staje się coraz bardziej dynamiczna. Po zajęciu wsi Progress i Wowcze Rosjanie kontynuują uderzenie w kierunku zachodnim – na miejscowości Żełanne oraz Wesele. Ukraińskie źródła donoszą o bardzo ograniczonym wsparciu pancernym po stronie rosyjskiej, co potwierdza obecność „drugorzędnych” jednostek rosyjskich w tym rejonie. Po wczorajszych atakach szybko się „zużyły”.
Dziś panuje tam już względny spokój, czego nie można powiedzieć o kierunku sąsiednim. Po zdobyciu Marijinki następnym celem Rosjan stała się miejscowość Kurachowe. Niepotwierdzone jak na razie doniesienia mówią o natarciu rosyjskiej 9. Brygady Zmechanizowanej (dawniej w składzie milicji DNR), a walki mają toczyć się we wsi Maksymilianiwka, ostatniej przed Kurachowem. Na pozostałych odcinkach nie można potwierdzić żadnych istotnych zmian, choć z coraz większym niepokojem patrzymy na rejon Toriecka oraz Nju-Jorku, gdzie intensywność walk stale, choć powoli, wzrasta.
Nie milkną także walki na północnym odcinku frontu. Najgoręcej jest obecnie w Wowczańsku, gdzie trwają krwawe uliczne starcia, już nawet nie o każdą ulicę, a o każdy budynek. Jedynym potwierdzonym wynikiem tych walk jest zdobycie kilku budynków przez wojska rosyjskie. Ponadto walki toczą się na skraju miejscowości Hłybokie, jednak nie możemy donieść o potwierdzonych zmianach, tak samo jak na pozostałym odcinku frontu północnego.
Najspokojniejszy wydaje się front południowy, choć i tutaj cały czas trwają krwawe starcia o każdy kawałek terenu. W szczególności w rejonie miejscowości Robotyne i Werbowe, gdzie walczą Rosyjskie brygady zmechanizowane, w tym 64., znana z popełnienia