Świat

Mur w głowach

Mur w głowach. Niemcy ze wschodu są traktowani jak obywatele drugiej klasy. Merkel? To tylko wyjątek

„Nie znam nikogo, kto chciałby powrotu NRD, ale pytanie o to wciąż jest stawiane. Wschód stanowi przedmiot badań jako patologiczne odstępstwo, zachód natomiast sam siebie niechętnie diagnozuje”. „Nie znam nikogo, kto chciałby powrotu NRD, ale pytanie o to wciąż jest stawiane. Wschód stanowi przedmiot badań jako patologiczne odstępstwo, zachód natomiast sam siebie niechętnie diagnozuje”. Wolfram Steinberg/DPA / PAP
Zachodni Niemcy ciągle postrzegają wschodnie landy jako aberrację – mówi prof. Dirk Oschmann, autor bestsellerowej książki „Jak niemiecki Zachód wymyślił swój Wschód”.
Dirk OschmannAlamy/BEW Dirk Oschmann

FILIP GAŃCZAK: – W 1990 r., tuż przed zjednoczeniem, kanclerz Helmut Kohl roztaczał przed rodakami z Niemieckiej Republiki Demokratycznej wizję „kwitnących krajobrazów”. Do dziś się nie ziściła?
DIRK OSCHMANN: – Tylko w ciągu pierwszych czterech lat po zjednoczeniu byłą NRD opuściło prawie 1,4 mln ludzi. Doprowadziło to do silnych zmian demograficznych. Dziś społeczeństwo na wschodzie jest dużo starsze, ma nadwyżkę mężczyzn, bo wyjeżdżały i wciąż wyjeżdżają zwłaszcza młode kobiety. Demokracja oznaczała dla zachodu bogactwo. Dla wschodu pierwszym doświadczeniem demokracji było zubożenie.

Po prawie 35 latach od zjednoczenia Niemcy ze wschodu wciąż zarabiają wyraźnie mniej niż ich rodacy z zachodu.
Co stanowi sygnał, że są traktowani jako obywatele drugiej klasy. Muszą pracować tyle samo, a często więcej, dostają zaś o ponad jedną piątą niższą pensję. Są branże, gdzie różnica wynosi 40 proc. i więcej. Na wschodzie nierzadko płaci się poniżej zbiorowych układów pracy, nie ma określonych dodatków do pensji, a związki zawodowe są słabsze. Jeśli spojrzy się na wskaźniki akceptacji demokracji, to różnica między zachodem a wschodem też wynosi ok. 20 proc. Interesująca korelacja.

Większość najważniejszych stanowisk – od polityki, przez gospodarkę, po naukę – zajmują Niemcy z zachodu. Także we wschodnich landach.
W zachodnich landach prawie nigdzie nie spotyka się na kierowniczych stanowiskach Niemców ze wschodu. W skali całych Niemiec jest ich zaledwie ok. 2 proc. (choć prawie co piąty Niemiec wychował się na wschodzie). Znaczące jest to, że między 2016 a 2022 r. ten odsetek spadł, choć można by sądzić, że będzie rósł. Dlatego jestem za czymś w rodzaju parytetów dla Niemców ze wschodu, analogicznie do parytetów dla kobiet.

Polityka 32.2024 (3475) z dnia 30.07.2024; Świat; s. 58
Oryginalny tytuł tekstu: "Mur w głowach"
Reklama