Świat

Patrioci i inni

W nowym Parlamencie Europejskim będą aż trzy frakcje prawicowe.

Inspirowani przez Viktora Orbána Patrioci dla Europy, zmontowani przez Alternatywę dla Niemiec (AfD) Suwereniści oraz Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy. Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen przystąpiło do frakcji Orbána. Wniosło 30 euromandatów (największa delegacja partyjna w parlamencie). Lepeniści należeli poprzednio do frakcji Demokracja i Tożsamość, która praktycznie się rozpadła. Patrioci powstali tuż przed objęciem prezydencji UE przez Węgry. Mają 84 eurodeputowanych z 12 państw. Niespełna 20 minut zajął wybór Jordana Bardelli (29 lat) na przewodniczącego. Pełni on też funkcję szefa partii Le Pen, a Marine widzi w nim przyszłego premiera Francji. Patrioci przeskoczyli pod względem liczby miejsc Konserwatystów i Reformatorów (gdzie pierwsze skrzypce grają ugrupowanie włoskiej premier Giorgii Meloni i PiS), spychając ich na czwarte miejsce (78 mandatów, o jeden więcej niż liberalna Renew Europe, w której są macroniści i Polska 2050).

Orbán robił awanse do pisowskich eurodeputowanych, ale ostatecznie, otrzymawszy intratne funkcje, zdecydowali się oni nie opuszczać Konserwatystów, którzy są mniej wrogo nastawieni do Ukrainy i NATO. Do Suwerenistów wstąpiło troje deputowanych z Konfederacji, w tym były wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka. Dwoje innych negocjuje z Patriotami, bo nie chcą być w jednej frakcji z Niemcami z AfD. Konfederacki skandalista antysemicki Grzegorz Braun nie szuka frakcyjnej afiliacji, a może frakcje nie szukają jego. Większość w europarlamencie mają frakcje prounijne: Europejska Partia Ludowa (w niej KO) – 188 mandatów, Socjaldemokraci – 136 i Renew Europe – 77. Rozbicie prawicy ułatwi proeuropejskiej większości stworzenie wokół niej kordonu sanitarnego.

Polityka 30.2024 (3473) z dnia 16.07.2024; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 13
Reklama