Świat

Szczyt tłumionych frustracji

Szczyt NATO w Waszyngtonie. Szczyt NATO w Waszyngtonie. Jakub Porzycki/NurPhoto / Getty Images
W Waszyngtonie na szczycie NATO miało być godnie, uroczyście, jak przystało na 75. urodziny, sympatycznie i bez fochów.

Jak u świętujących doniosłą rocznicę dziadków, gdzie przy stole nie ma miejsca na kłótnie kuzynostwa, podaje się to, co wszyscy lubią, a w tle kwartet przygrywa wyłącznie znane i lubiane kawałki. Tylko najbardziej niesforni członkowie sojuszniczej rodzinki, jak nowa gwiazda europejskiej prawicy, włoska premiera Giorgia Meloni, pozwalali sobie na chwilową utratę kontroli nad mimiką. Prezydent Ukrainy bez skrzywienia zniósł dużo więcej niż omyłkowe nazwanie go Putinem przez Joe Bidena. Wołodymyrowi Zełenskiemu zamiast otwartych drzwi do NATO pokazano pomost, którym Ukraina zmierzać ma do członkostwa ponoć nieodwracalną drogą, lecz nikt nie wie jak długą. Na pocieszenie – i dla wsparcia realnej obrony – Kijów otrzymał sowity pakiet deklaracji sprzętowych i proceduralnych. Najważniejsze elementy to pięć nowoczesnych zestawów obrony powietrznej Patriot i podobnych, zapowiedź, że jeszcze tego lata w Ukrainie pojawią się obiecane rok temu samoloty F-16 i że teraz to NATO będzie administrować wsparciem zbrojeniowym i szkoleniowym poprzez specjalnie utworzone dowództwo, fundusz 40 mld euro i ośrodek analityczno-szkoleniowy.

Sygnał dla Białorusi

Przejęcie tych zadań przez instytucję NATO od wojsk USA w Europie ma nie tylko zabezpieczyć wsparcie na wypadek wycofania pomocy przez Donalda Trumpa, lecz także włączyć pomoc dla Ukrainy w sojusznicze planowanie i rozliczanie. To realnie zbliży NATO do Kijowa, nawet jeśli wciąż brakuje zgody sojuszników na termin i warunki członkostwa. Na głos tego nikt nie powiedział, ale w kuluarach oceniano, że Zachód wciąż pomaga Ukrainie walczyć, ale nie na tyle, żeby zwyciężyć. W przeciwieństwie do wileńskiej nerwówki sprzed roku na twarzy Zełenskiego nie było jednak grymasu, lecz zmęczenie człowieka, który wie, że musi wypełnić misję niezależnie od okoliczności, zawsze być wdzięcznym za to, co dostaje, nawet jeśli chciałby o niebo więcej.

Polityka 30.2024 (3473) z dnia 16.07.2024; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 12
Reklama