Wydania polityki

Specjalna oferta. Pakiet Premium 30% taniej.

Czytaj co miesiąc nowe cyfrowe wydanie specjalne.

SUBSKRYBUJ
Świat

Co zrobi Konfa, co pocznie Braun i jak Orbán zawiódł PiS. Skrajna prawica układa się w Unii

Stanisław Tyszka, kampania przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, kwiecień 2024 r. Stanisław Tyszka, kampania przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, kwiecień 2024 r. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
Niemiecka Alternatywa dla Niemiec (AfD) powołuje w Parlamencie Europejskim nowy blok o nazwie Europa Suwerennych Narodów. Nie wszyscy konfederaci się do niego przyłączyli. Część negocjuje akces do Patriotów dla Europy, formacji Viktora Orbána.

Ostatnie tygodnie przyniosły spore przetasowania wśród partii eurosceptycznych i skrajnie prawicowych. Po czerwcowym sukcesie w wyborach do PE długo nie było wiadomo, jaką konfigurację ostatecznie przyjmą te siły w Brukseli. Jak wielokrotnie pisaliśmy, różnią się w kwestiach dość fundamentalnych, na czele z poparciem dla Ukrainy, stosunkiem do Rosji Putina i kandydatury Donalda Trumpa na prezydenta USA. Pełna zgoda dotyczy właściwie tylko sprzeciwu wobec Zielonego Ładu i pogłębienia integracji.

Poza tym szybko zaczęły się uwidaczniać różnice. Giorgia Meloni, reprezentująca Braci Włochów, a więc partię wchodzącą w skład Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, zaczęła zbliżać się do centrum. Skłaniała ją do tego Ursula von der Leyen, która mogła potrzebować głosów części konserwatywnej prawicy, by zachować stanowisko przewodniczącej Komisji Europejskiej.

Skrajni debiutanci w Brukseli

Nie wszystkim prawicowym politykom to zbliżenie na linii von der Leyen–Meloni się spodobało, zwłaszcza że mogło oznaczać spore przetasowania w istniejących już frakcjach. Pojawiła się też nowa niewiadoma – do Brukseli dostało się kilka debiutujących ugrupowań. Jest wśród nich Konfederacja, ale też powstała w kwietniu antyestablishmentowa hiszpańska Se Acabó La Fiesta (SALF, w wolnym tłumaczeniu „Koniec Imprezy”).

Nie było również jasne, co się stanie z AfD. Ugrupowanie zajęło drugie miejsce w Niemczech i wprowadziło do PE 15 deputowanych. Kilka tygodni wcześniej zostało jednak usunięte z frakcji Tożsamość i Demokracja (ID) z powodu kontrowersyjnych wypowiedzi Maximilana Kraha. W wywiadzie dla włoskiego dziennika „La Repubblica” rehabilitował on m.in. żołnierzy Waffen SS, stawał też po stronie Putina w toczącym się konflikcie z Ukrainą, negując jakiekolwiek własne (choć wielokrotnie udowadniane) związki polityczne i finansowe z Kremlem. Z ID usunęła go Marine Le Pen – i stało się jasne, że nawet w razie wyborczego sukcesu jedności wśród eurosceptycznej prawicy nie będzie.

Europa Suwerennych Narodów

To, co było tylko hipotezą, teraz stało się faktem. Dawny podział na ID i ERC nie nadaje już tonu w środowiskach prawicowych, bo w ciągu ostatnich dwóch tygodni pojawiły się po tej stronie dwa nowe twory. Ostatnim elementem układanki jest powstała w czwartek frakcja o dość konwencjonalnej nazwie „Europa Suwerennych Narodów”. Spełnia już wszystkie formalne kryteria, żeby zostać frakcją – zrzesza 25 eurodeputowanych z ośmiu krajów. W jej skład weszli politycy AfD, ale i nowicjusze z Konfederacji – choć nie wszyscy, bo tylko Marcin Sypniewski, Ewa Zajączkowska oraz Stanisław Tyszka, czyli politycy związani z Nową Nadzieją kierowaną przez Sławomira Mentzena.

To połowa stanu posiadania Konfederacji w Brukseli. Tyszka napisał na portalu X (d. Twitter), że negocjacje w sprawie powołania frakcji trwały ponad miesiąc. Zauważył, że wprawdzie między członkami Europy Suwerennych Narodów są różnice, ale zamierzają koncentrować się na tym, co ich łączy. Czyli sprzeciwianiu się unijnej polityce klimatycznej, masowej imigracji do Europy i głębszej integracji.

Mentzen ruch swoich eurodeputowanych uważa za pragmatyczny. Jego zdaniem Konfederacja miała do wyboru wejść do nowej frakcji lub pozostać bez przynależności grupowej, co szkodziłoby jej pozycji negocjacyjnej i finansom. Dodał przy tym, że AfD nie chce wcale rewizji granic z Polską, nie jest partią antypolską, lecz „proniemiecką”.

Według naszych informacji Konfederacja długo liczyła na lepszą pozycję w Brukseli. Jeszcze przed weekendem w partii rozważano różne scenariusze, łącznie z całkowitą frakcyjną neutralnością. Jeden z polityków Konfy twierdził, że wiele zależało od wyników wyborów we Francji. Ponieważ jednak Zjednoczenie Narodowe przegrało drugą turę, tracąc szanse na premierostwo Jordana Bardelli, partia Le Pen automatycznie stała się mniej atrakcyjnym partnerem. Przeszła do Patriotów dla Europy, frakcji powołanej tydzień wcześniej przez Viktora Orbána z nacjonalistami z Austrii i Czech.

Czytaj też: Wielki rozłam w europejskiej skrajnej prawicy

Orbán kusił, ale wszystko zepsuł

Z każdym dniem do Patriotów dołączały kolejne ugrupowania – portugalska Chega, hiszpański Vox, Liga Matteo Salviniego z Włoch, wreszcie Zjednoczenie Narodowe. Można było oczekiwać, że do tego grona dołączy wkrótce ktoś z Polski. Spekulowano, czy skusi się PiS, który początkowo zapewniał, że nie ma zamiaru opuszczać ERC. W tle toczyły się jednak walki o stanowiska i wpływy, zwłaszcza europosłów związanych z Mateuszem Morawieckim, zdecydowanie największym wygranym rozgrywek w PiS po eurowyborach.

Ewentualne dołączenie do Patriotów ludziom byłego premiera skomplikował sam Orbán, bo w ubiegły piątek udał się z niezaanonsowaną wizytą do Moskwy. Partia Jarosława Kaczyńskiego od ponad dwóch lat kreuje się na obrońców Kijowa w walce z rosyjskim najeźdźcą. Ciężko byłoby wytłumaczyć własnym wyborcom, skąd sojusz z politykiem, który nalega na zawieszenie broni, oznaczające tak naprawdę ukraińską kapitulację.

Z Patriotami trzeba się jednak liczyć: mają już 82 eurodeputowanych, co czyni ich czwartą frakcją w PE. Orbán ma oczywiście apetyt na więcej, jego ludzie chcieliby co najmniej detronizacji Liberałów. Możliwe, że pomoże polski komponent w postaci... reszty europosłów Konfederacji.

Anna Bryłka, związana z narodowym skrzydłem formacji, już zapowiedziała, że do frakcji AfD nie dołączy. Jak stwierdziła na X, niektóre wypowiedzi polityków tej partii i ich poglądy na temat budowy gazociągów Nord Stream i Nord Stream II są „wprost sprzeczne z polskim interesem narodowym”. Według naszych informacji właśnie ona i Tomasz Buczek mogą dołączyć do projektu Orbána i Le Pen.

Gdzie się podzieje Grzegorz Braun

Nie wiadomo nadal, czy gdziekolwiek swoje miejsce znajdzie Grzegorz Braun, którego portal „Politico” uznał za jednego z najbardziej szalonych i nieprzewidywalnych debiutantów w PE. Może okazać się zbyt kontrowersyjny nawet dla grup, które mają w szeregach otwarcie prorosyjskich graczy. Do takich należeć będzie na pewno ekipa Europy Suwerennych Narodów – w jej skład weszła m.in. bułgarska partia Odrodzenie. Jej politycy jawnie wspierają Putina, regularnie jeżdżą do Rosji i spotykają się z deputowanymi rządzącej Jednej Rosji. Wielokrotnie głosili poglądy rewizjonistyczne, powielając narrację i propagandę Kremla na temat Ukrainy, ale i spraw światopoglądowych – jak rola rodziny, aborcja, prawa mniejszości seksualnych. Na razie o planach Brauna nic nie słychać – co samo w sobie jest wymownym komentarzem do całej sytuacji.

W kwestii sprawczości skrajnej prawicy w Parlamencie Europejskim niewiele to jednak zmienia. Trudno się spodziewać, żeby blok kierowany przez AfD odgrywał jakąkolwiek rolę w europejskiej debacie. To raczej wspólny parasol dla tych, którzy nie mieszczą się w prawicowym głównym nurcie. Inaczej ma się sprawa z Patriotami, którzy z niewielkimi wyjątkami mają u siebie partie albo rządzące, albo prowadzące w sondażach. Chcą wywierać wpływ na poziomie Rady UE, a nie PE – żeby zwiększyć liczbę potencjalnych graczy z prawem weta. I tego ignorować już nie można, nawet jeśli potwierdzi się plotka o odebraniu Węgrom rotacyjnej prezydencji w Unii.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Seks bez zobowiązań: tylko dla dorosłych. Czy skłonność do „znajomości na raz” będzie rosnąć?

Do Polek i Polaków dociera, że można chodzić ze sobą do łóżka bez zobowiązań, bez stresu, dla chwili przyjemności. Zdaniem specjalistów takie podejście bywa niezwykle korzystne. Pod warunkiem że jest autentyczne (i pod kilkoma innymi).

Joanna Cieśla
19.07.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną