Świat

Francja cudów

Francja cudów. Czy to już czas na VI Republikę?

Według sondaży Francuzi przejmują się przede wszystkim imigracją, przestępczością i wyalienowaniem panującej klasy politycznej. Według sondaży Francuzi przejmują się przede wszystkim imigracją, przestępczością i wyalienowaniem panującej klasy politycznej. Remon Haazen / Getty Images
Miała wygrać skrajna prawica Marine Le Pen, ale Francuzi niespodziewanie oddali zwycięstwo w ręce lewicy. Nie wiadomo, co trudniejsze dla Emmanuela Macrona.

Żadne sondaże nie przewidywały takiego wyniku drugiej tury wyborów parlamentarnych we Francji. Niedzielne głosowanie wygrała stworzona trzy tygodnie wcześniej lewicowa koalicja, Nowy Front Ludowy, która zdobyła 182 mandaty i będzie największym blokiem w 577-osobowym Zgromadzeniu Narodowym. Front wyraźnie wyprzedził Ensemble („Razem”) prezydenta Macrona (168 mandatów) i Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen (143). Lewicowej koalicji daleko jednak do bezwzględnej większości (289).

Dominująca we Froncie przed wyborami radykalna Francja Niepokorna (La France insoumise) Jeana-Luca Mélenchona utrzymała swoją „przewodnią rolę” (74 mandaty), ale ze znacznie mniejszą przewagą nad drugą siłą koalicji, czyli Partią Socjalistyczną, która wyraźnie poprawiła swój wynik (z 31 do 59 mandatów). W skład Frontu wchodzą jeszcze m.in. Zieloni (28 mandatów) i komuniści (9). „Prezydent ma obowiązek powierzenia władzy Nowemu Frontowi Ludowemu. A my uszanujemy mandat, który dostaliśmy od wyborców” – zadeklarował Mélenchon.

Tylko nie prawica

Lider Zjednoczenia Narodowego i niedoszły premier Jordan Bardella nazwał zwycięzców „koalicją dyshonoru”. Mówił też o „sztucznym sojuszu” między ugrupowaniem prezydenta i lewicą, który zablokował mu drogę do zwycięstwa. Miał tu na myśli mechanizm zwany frontem republikańskim. Polegał on na tym, że gdy w jakimś okręgu do drugiej tury przeszło trzech kandydatów (w pierwszej musieli przekroczyli 12,5 proc.) – nacjonalista, lewicowiec i macronista – to kandydaci „antynacjonalistyczni” wybierali między sobą tego, który miał większą szansę.

Bardella nie dodał jednak, że szeregowi kandydaci Zjednoczenia też „przysłużyli się” zwycięstwu frontu republikańskiego, opowiadając w ostatnich dniach kampanii antysemickie, homofobiczne i ksenofobiczne brednie.

Polityka 29.2024 (3472) z dnia 09.07.2024; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Oryginalny tytuł tekstu: "Francja cudów"
Reklama