Świat

857. dzień wojny. Rosja się wierci, rozważa zmiany w nuklearnej doktrynie. Pora sięgnąć po atom?

Ukraińcy żołnierze z zakamuflowanym wozem. Donieck Ukraińcy żołnierze z zakamuflowanym wozem. Donieck AA / ABACA / Abaca Press / Forum
Jeszcze raz sobie powiedzmy: atom to nie jest taka sobie broń, żeby jej używać bez zastanowienia. Nikt nie chce zbiorowego samobójstwa. Ale Rosja się miota, sytuacja staje się niezwykle skomplikowana.
Karolina Żelazińska/Polityka

Ukraina uporczywie atakuje, z niezłym skutkiem, rosyjskie systemy przeciwlotnicze. Ostatniej doby zniszczyła Pancyr S1, dwa zestawy Tor M2 i wyrzutnię systemu 9K317 Buk. Pancyr i Tor są montowane na jednym podwoziu (kołowym w Pancyrze, gąsienicowym w Torze). Zestaw Buka składa się z trzech głównych elementów: radaru wskazywania celu, wyrzutni z radarem kierowania ogniem i wyrzutni transporterów rakiet z dźwigiem.

Dzisiaj przeprowadzono ewakuację zakładu chemicznego PJSC Kazanorgsintez z Kazania. Przyczyny są na razie nieznane, ale w Rosji to nigdy nic dobrego nie wróży. Zakład produkuje tworzywa sztuczne, więc pewnie nie jest to skutek ataku, lecz awarii.

Władimir Putin ogłosił, że Rosja podejmie prace nad kierowanymi pociskami rakietowymi ziemia-ziemia średniego zasięgu, skoro traktat INF przestał obowiązywać. Nie wiadomo, czy chodzi o wznowienie produkcji pocisków skrzydlatych 9M728 i 9M729 odpalanych z Iskandera o zasięgu (odpowiednio) 1500 i 2500 km, czy o nowo opracowane pociski balistyczne, znacznie trudniejsze do zwalczenia. Zapewne o jedne i drugie. Po co to Rosjanom, skoro większość ukraińskich obiektów jest w zasięgu balistycznej rakiety 9M723 (500 km)? Może znajdą inne zastosowania, spróbują np. dolecieć z obwodu kaliningradzkiego do rejonu, powiedzmy, Paryża.

Tymczasem ukraińskie drony dokonały uszkodzeń w zakładzie Kremniy El w Briańsku.

Reklama