Świat

852. dzień wojny. Czołg jak kot, ma dziewięć żyć. Skąd u Rosjan taki ich pomór?

Zniszczony rosyjski czołg w rejonie Doniecka, kwiecień 2024 r. Zniszczony rosyjski czołg w rejonie Doniecka, kwiecień 2024 r. AA/ABACA / Abaca Press / Forum
Rosja traci 150–220 czołgów miesięcznie, obecnie dużo więcej niż strona ukraińska. Tych strat nie da się łatwo pokryć. Z czego wynikają? W oczy rzucają się trzy rzeczy.

Ukraińcy dokonali ataku pociskami ATACMS na cele na Krymie. Zniszczono centrum łączności satelitarnej rosyjskich wojsk, gdzie przypuszczalnie odbierano też dane z rozpoznania satelitarnego i kierowano do wojsk. Jednakże jedna z rakiet w skutek rosyjskich zakłóceń (do czego się Rosjanie przyznali!) zboczyła z kursu i wyrżnęła swoją głowicą kasetową prosto w krymską plażę. Ofiar było całkiem sporo, ale nie było to zamierzone.

Ukraińskie wojska nadal uporczywie kontratakują na północy frontu, spychając rosyjskie wojska ze wsi Hlybokie na północ od Charkowa oraz z Wołczańska, gdzie walki są naprawdę zacięte. Rosyjska północna ofensywa to całkowita klęska, ale mimo że na wschodzie frontu Rosjanie posuwają się nieznacznie, to i tak ich wojska paskudnie ugrzęzły. Ukraińcy mówią o bardzo trudnej sytuacji pod Czasiw Jarem, na zachód od Bachmutu, który być może upadnie w nadchodzących tygodniach. A to ważna pozycja ryglująca, blokująca rosyjski ruch. Ale warto zwrócić uwagę, że jeśli to nastąpi, to na ponad rok po zdobyciu Bachmutu w końcu maja 2023 r. Jeśli rosyjskie wojska będą co roku zdobywać 25 km terenu, skacząc od miasteczka do miasteczka, to przed nimi daleka droga...

Natarcie pod Kupiańskiem też tradycyjnie nie posunęło się naprzód. Pod Siewierskiem i pod wzmiankowanym Czasiw Jarem Rosjanie również walili głową w mur, za każdym razem zostali odparci. Jedynie na zachód od Doniecka zdobyto skrawek terenu. I tak dzień w dzień, szturm, straty, huragan ognia, huk wybuchów, płonące czołgi i pojazdy pancerne.

Reklama