Wczoraj ukraińskie lotnictwo bojowe użyło kierowanych bomb GBU-38 SDB (Small Diameter Bomb) do ataku na rosyjskie pozycje w Zakładzie Agregatów w Wołczańsku. Widać, że uzbrojenie dostarczone z Zachodu zaczyna znów pojawiać się na froncie, co potwierdza też dość intensywny ogień ukraińskiej artylerii. Pomaga on w odpieraniu rosyjskich szturmów.
Rosyjski filozof, politolog i ekonomista Michaił Popow napisał na Telegramie: „Mimo zastoju na froncie sprawy idą w dobrym kierunku, bo jak wskazują ostatnie wybory w Europie, niedługo nasi przyjaciele i ludzie rozumiejący Rosję obejmą władzę i dogadamy się w ważnych dla Rosji sprawach”.
Jeszcze w lipcu 2023 r. w słynnej rosyjskiej gazecie „Prawda” pojawił się artykuł, na wstępie którego napisano: „Władimir Putin jest gotowy nie tylko na podział Ukrainy, ale także na podział Polski, w którym historyczne ziemie niemieckie podarowane Warszawie przez Józefa Stalina wrócą do Niemiec”. To była zachęta dla niemieckiej partii AfD, a teraz rosyjski Telegram wypełniają radosne wpisy, o tym jak z Niemcami się po wyborach dogadają, a potem podzielą Pszeków (pogardliwa nazwa Polaków używana w rosyjskim internecie) między Rosję a Niemcy.
Tymczasem deputowany do Dumy gen. por. w stanie spoczynku Andriej Guruliow popsuł wszystko stwierdzeniem: „Mówią, że dogadamy się z Niemcami i podzielimy Europę. I niech mówią, niech straszą. Naprawdę, jak wrócimy do sił, to po prostu powiemy Giermańcom, co mają robić. Bo dla Rosjan każdy Niemiec to po prostu nazista”.