830. dzień wojny. Wreszcie Rosjanie dostają łupnia u siebie. Czy czeka nas wojna robotów?
Wreszcie zaczęto używać zachodniej broni przeciwko celom wojskowym w Rosji. Nie wiadomo, za pomocą jakich środków, ale dokonano ataku na rosyjską kolumnę 18 pojazdów pancernych i nieopancerzonych przy granicy z Ukrainą, w obwodzie kurskim. Trafiono czoło kolumny i jej ogon, pojazdy w środku zdołały częściowo się rozproszyć, ale przypuszczalnie też ucierpiały. Miejsce przy granicy z obwodem sumskim Ukrainy wskazuje na to, że mógł to być precyzyjny ostrzał artyleryjski kierowany z drona.
Rosjanie ponownie atakowali w kierunku Lipcy, ale bez powodzenia. Jeden z rosyjskich komentatorów przyznał, że rosyjska ofensywa na Charków utknęła zaraz za granicą państwową. W Wołczańsku też stoją, ale za to koncentrują wojska dalej na zachód, a dokładnie 90 km na północny zachód od Charkowa, przypuszczalnie, by zaatakować w kolejnym miejscu i jeszcze bardziej rozciągnąć ukraińskie siły.
Rosjanie poczynili niewielkie postępy w natarciu w kierunku Kupiańska, choć wciąż są to marginalne zdobycze. Z kolei pod Kreminną i pod Siewierskiem po obu stronach Dońca ich ataki zostały powstrzymane. Pod Awdijiwką prowadzono szczególnie intensywne ataki i nawet wydarto obrońcom skrawek terenu, ale kosztem dość znaczących strat. Pojawiły się filmiki 47. Brygady Zmechanizowanej „Magura” pokazujące trafione rosyjskie pojazdy pancerne, które płonęły wczoraj w tym rejonie, zginęło też sporo rosyjskich żołnierzy. Choć straty zapewne nie ominęły też Ukraińców. Z kolei rosyjskie ataki pod Donieckiem zostały powstrzymane.
Amerykańska i zachodnia broń dostarczana w tym roku dopiero napływa do Ukrainy, pozwalając na stopniowe wyposażanie w nią nowo formowanych brygad, które oczywiście muszą to nowe uzbrojenie jeszcze opanować.