Wicepremier i minister środowiska Słowacji Tomas Taraba poinformował w rozmowie z programem BBC Newshour, że Fico nie jest już w stanie krytycznym, aczkolwiek nadal znajduje się pod opieką lekarzy. Bezpośrednie zagrożenie życia zostało opanowane, ale w czwartek premier przejdzie kolejne operacje. Pojawiły się też nowe szczegóły samego zamachu. Do strzelaniny doszło ok. 15 w środę, kiedy szef rządu zbliżył się do stojącego za metalowymi barierkami tłumu w miejscowości Handlova. Według świadków na miejscu padło pięć strzałów, Fico został raniony kilkukrotnie. Jego stan dodatkowo pogorszył fakt, że upadając, uderzył w stojącą za nim ławkę. Nocna operacja trwała pięć godzin, lekarze opisywali ją jako bardzo trudną – jednak rokowania co do jego stanu zdrowia są teraz ostrożnie optymistyczne.
Kto przejmie fotel premiera?
Równolegle z walką o życie premiera niemal natychmiast wybuchł spór polityczny dotyczący wyjaśnienia motywu działania zamachowca, 71-letniego Juraja C. Politycy obozu rządzącego natychmiast zaczęli sugerować, że winę za jego radykalizację ponosi opozycja, która ostro krytykowała Ficę za upolitycznienie mediów publicznych, sceptycyzm wobec pomocy militarnej dla Ukrainy i powielanie propagandy Kremla w polityce zagranicznej. Prezydent elekt Petr Pellegrini, wybrany na stanowisko w marcu tego roku, wyraził „oburzenie faktem, że nienawiść wobec cudzych poglądów politycznych może doprowadzić do takiego aktu”. Wcześniej motywów politycznych w działaniu Juraja C. doszukiwał się minister spraw wewnętrznych Matúsz Szutaj Esztok. Z kolei dziennikarze portalu śledczego VSquare wskazywali na możliwe radykalne poglądy zamachowca i związki z prawicową grupą paramilitarną Slovenskí Branci („Słowaccy obrońcy”).
W tym kontekście kuriozalnie brzmią jednak inne słowa Pellegriniego, który wezwał w czwartek rano do zawieszenia trwającej kampanii wyborczej do europarlamentu. Wyraził nadzieję, że „nikt z aktywnych słowackich polityków nie będzie próbował wykorzystywać tego tragicznego wydarzenia do własnych celów”. Wraz z ustępującą ze stanowiska prezydent Zuzaną Czaputovą zaprosili do pałacu prezydenckiego przedstawicieli wszystkich ugrupowań na spotkanie kryzysowe, w czasie którego dyskutowana będzie m.in. tymczasowa sukcesja po Ficy. Nie wiadomo jeszcze, kto będzie pełnił jego obowiązki w czasie trwania rekonwalescencji. Najczęściej wymieniane jest nazwisko ministra obrony i wicepremiera Roberta Kaliňáka, który w ostatnich godzinach wielokrotnie udzielał wypowiedzi prasie na temat stanu zdrowia szefa rządu.
Czytaj także: Słowacja nieliberalna
Coraz więcej wiadomo o zamachowcy
Tymczasem, jak informują słowackie media, Jurajowi C. zostanie postawiony zarzut morderstwa w afekcie, za motyw uznaje się w tej chwili zemstę napędzaną poglądami politycznymi. Kanał telewizyjny Markíza poinformował w czwartek, że zamachowiec „jest dumny z tego, co zrobił w środę”. Wbrew pierwszym doniesieniom z poprzedniego wieczoru okazało się również, że broń palną, z której strzelał do Ficy, posiadał legalnie. W tej chwili przebywa w areszcie śledczym w Nitrze w zachodniej części Słowacji. W przypadku otrzymania wyroku skazującego najprawdopodobniej czeka go dożywocie.
Markíza podała również kolejne szczegóły na temat jego działalności. Choć deklarował sprzeciw wobec przemocy, nawoływał do biernego oporu wobec sił antydemokratycznych i nie był na stałe związany z żadną partią polityczną, to w ostatnim czasie aktywnie uczestniczył w protestach przeciwko obecnej słowackiej władzy. Kluczowa dla jego motywacji była najprawdopodobniej kwestia poparcia Słowacji dla Ukrainy w wojnie z Rosją – które Fico mocno kwestionował. Według informacji słowackiego portalu Spectator Juraj C. uczestniczył 24 kwietnia w proteście przeciwko polityce premiera, zorganizowanym w miasteczku Dolná Krúpa, niedaleko Trnavy. Demonstranci wykrzykiwali wtedy hasła „Stop Fico!” oraz „Zdrajcy”, zwracali też uwagę na zmiany w mediach publicznych i ręczne sterowanie nimi przez ekipę rządzącą.
Eksperci do spraw bezpieczeństwa wskazują też na błędy ochrony premiera, popełnione już po oddaniu strzałów przez zamachowca. Ochrona szefa rządu miała zbyt długo zwlekać z reakcją, niepotrzebnie też ruszyła w kierunku Juraja C., zamiast skoncentrować się na bezpieczeństwie i stanie zdrowia Ficy – zwłaszcza że na miejscu byli obecni też zwykli oficerowie policji, którzy powinni byli przejąć inicjatywę w obezwładnianiu strzelającego 71-latka. Już w czwartek rano słowacka policja poinformowała, że wszczęte zostało postępowanie wyjaśniające, mające ocenić zachowanie ochrony i służb mundurowych na miejscu strzelaniny.
Czytaj także: Orbán i Fico w piaskownicy Tuska. Czy Grupę Wyszehradzką można reanimować?
Nawet Putin zabiera głos
Od wczoraj z całego świata spływają słowa poparcia liderów politycznych dla Roberta Ficy, jednogłośnie potępiające zamach i wzywające do ustabilizowania sytuacji politycznej. Głos w tej sprawie zabrali przywódcy większości państw europejskich, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, prezydent USA Joe Biden oraz przedstawiciele ONZ. Sytuację skomentował również Władimir Putin, który atak na słowackiego premiera określił mianem „podłego czynu”. Życzył mu szybkiego powrotu do zdrowia, podkreślając, że zna go bardzo dobrze i uważa za „odważnego, pewnego swoich poglądów człowieka”. „Mam nadzieję, że te cechy pomogą mu stanąć na nogi” – zakończył rosyjski przywódca.
Najbliższe dni będą więc kluczowe nie tylko dla stanu zdrowia Ficy, ale też politycznej przyszłości całej Słowacji. W świetle ostatnich wydarzeń oraz coraz ostrzejszych reakcji klasy politycznej należy zakładać, że polaryzacja, i tak już wysoka z powodu kontrowersyjnych reform obecnej władzy, jeszcze wzrośnie. Biorąc pod uwagę strategię rządzącej partii Smer, opartą na upolitycznianiu instytucji i ograniczaniu ich niezależności, nie można wykluczyć, że w wyniku zamachu na szefa rządu ugrupowanie obierze jeszcze bardziej radykalny kurs i zaostrzy swoją politykę. To z kolei pogłębiłoby już istniejące spory pomiędzy Bratysławą a Unią Europejską, która z niepokojem spogląda zwłaszcza w kierunku działań Smeru w zakresie mediów publicznych. W tak zarysowanym kontekście staje się więc widoczne, że Słowacy są obecnie w sytuacji prawdziwie tragicznej – ucieczka przed polityczną niestabilnością będzie trudna bez względu na to, jak personalnie skomponowane będzie kierownictwo rządu pod nieobecność premiera. W świetle zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego każe to zakładać, że Słowacja nadal będzie źródłem bólu głowy wielu unijnych i zachodnich polityków.