Świat

812. dzień wojny. Samoloty z czapką niewidką. One mogłyby przełamać impas w Ukrainie

Amerykański F-117 Nighthawk Amerykański F-117 Nighthawk US Air Force / Wikipedia
W Ukrainie zaobserwowano ciekawą rzecz: do teraz żadna ze stron nie miała samolotu o utrudnionej wykrywalności, tzw. stealth. To dlatego lotnictwo bojowe, w obawie przed zestrzeleniem, ma bardzo ograniczone możliwości działania.
Karolina Żelazińska/Polityka

Ukraińcy ponownie użyli pocisków balistycznych ATACMS do ataku na bazę Belbek na Krymie. Zniszczyli przede wszystkim system przeciwlotniczy S-400 Triumf, co dla Rosjan jest blamażem, bo to on powinien bronić tego miejsca przed rakietami. Inne skutki ataku nie są na razie znane.

Zgodnie z przewidywaniami znów osłabła rosyjska ofensywa na kierunku charkowskim. Ukraińcy przerzucili tu wojska i ustabilizowali sytuację, a Rosjanie nie mają dość sił, by wedrzeć się głęboko na skrzydła miasta. Ale zasadniczy cel już osiągnęli: zmusili przeciwnika do rozciągnięcia się, wydłużenia frontu, nie pozwolili mu utrzymać rezerw, które można by rzucić na Donbas.

Pod Wowczańskiem też stanęli. Tutaj nacierały jednostki nowo sformowane i choć początkowo miały silne wsparcie czołgów, artylerii i transporterów, to ostatniej doby atakowały głównie gołą piechotą. Co prawda używali dronów, ale to nie wystarczy.

Na pozostałych odcinkach walki są zacięte, ale sytuacja jest stabilna.

Ostatnie ataki Rosjan były wszędzie na tyle intensywne, że znacząco wzrósł bilans ofiar po ich stronie. Tracili ok. 1,5 tys. ludzi dziennie, dwa dni temu nawet 1740 (zabitych, rannych, wziętych do niewoli).

Czytaj też: Czy oddawać Ukrainie polskie patrioty? NATO naciska, presja rośnie, Warszawa odmawia

Jak dobrze ukryć samolot

Samoloty czyni się trudnymi do wykrycia, odkąd lotnictwo wykorzystuje się na frontach.

Reklama