810. dzień wojny. Ukraińcy wciągają Rosjan w strefę ognia pod Charkowem. Co knuje Putin? Mamy hipotezę
Pocisk HIMARS trafił w Doniecku w restaurację Paradise. Znaleziono ciała kilku rosyjskich oficerów specnazu, jak dotąd zidentyfikowano czterech: mjr. Andrieja Wasiukowa, dwóch kapitanów i porucznika. W poniedziałkowy poranek Ukraińcy ponownie zaatakowali tereny okupowane, tym razem niszcząc skład amunicji w Szyrokyne w obwodzie ługańskim.
Rosjanie ściągają więcej sił do obwodu biełgorodzkiego, czyli na kierunek charkowski. Ukraińcy też dosłali tu, co się da, w tym Gwardię Narodową, obronę terytorialną i brygadę powietrzno-szturmową.
Tymczasem agresorzy wdarli się wzdłuż Dońca na północny wschód od Charkowa, oskrzydlając małe miasteczko Wowczańsk (5 km od granicy). Z kolei na północny zachód przedostali się do wsi Hoptiwka na szosie Biełgorod–Charków. Nie wydaje się, żeby zamierzali atakować na większą głębokość, niż zajmuje pas przesłaniania. To dlatego, że ukraińskie wojska, wyposażone w działa zachodniej produkcji, nie zawsze mają zgodę na ostrzeliwanie terenu po rosyjskiej stronie granicy. Widocznie dlatego pas został tak urządzony, by wciągnąć wroga w strefę ognia. Największe rosyjskie wtargnięcie zanotowano wzdłuż rzeki Doniec, ale i tu nie przekracza głębokości 5 km. Na pozostałych odcinkach sytuacja jest stabilna mimo intensywnych walk.
W Biełgorodzie zakończyła się akcja ratownicza po zawaleniu się pionu jednego z dziesięciopiętrowych wieżowców z wielkiej płyty. Zginęło 15 osób, są ranni. Wszystko wskazuje na to, że doszło do wybuchu gazu, choć oczywiście o zdarzenie oskarżano Ukraińców.
Siergiej Szojgu: budowniczy i burzyciel
Siergiej Szojgu urodził się w 1955 r.