Casting na wroga
Casting na wroga. Nacjonalistyczna Rosja szuka winnych zamachu w Crocus City Hall
Wasilina Łukina, mieszkająca w Moskwie Jakutka, zamieściła w sieci nagranie. Na stacji metra grupa młodych mężczyzn otacza i obrzuca rasistowskimi wyzwiskami jej siostrę. „Tysiące Jakutów bronią ojczyzny na pierwszej linii Specjalnej Operacji Wojskowej, a ci dranie poniżają i obrażają nasze bezbronne dziewczyny” – skomentowała.
Takie incydenty nie są w Rosji rzadkością. Jednak po ataku terrorystów na salę koncertową na obrzeżach Moskwy przybrały na intensywności i brutalności. Neonazistowskie bojówki polują na kurierów (którymi są zazwyczaj imigranci), kobiety ubrane w hidżaby albo kogokolwiek, kto wygląda nie dość słowiańsko.
Pryskają gazem pieprzowym w oczy. Potem okładają ofiarę kułakami albo po prostu uciekają. Filmy z akcji pokazują w internecie z napisami: „Zemsta za Crocus”.
Nacjonaliści chwalą się też przecinaniem opon w autach, które mają tablice rejestracyjne z Czeczenii, Dagestanu, Kazachstanu, Tadżykistanu i Uzbekistanu. W Błagowieszczańsku spłonął warzywniak prowadzony przez „nie-Słowian”, atakowane są budki z kebabami, dochodzi do bezczeszczenia meczetów, a nawet ataków z bronią w ręku.
Wiktoria Maładiejewa z Fundacji Indigenous of Russia, która zajmuje się rdzennymi narodami Rosji, w rozmowie z portalem Mediazona ocenia, że społeczeństwo obarczyło winą za zamach terrorystyczny najbardziej bezbronną część populacji, tj. migrantów: „A ponieważ do ataków dochodzi na podstawie wyglądu, a nie paszportu, obrywają także obywatele Rosji, przedstawiciele mniejszości etnicznych”.
Sprawy zaszły za daleko i Władimir Putin uznał, że czas nacisnąć na hamulec. Podczas spotkania z szefostwem MSW stwierdził, że „organizatorom i sprawcom zamachu zależało właśnie na wywołaniu fali ksenofobii i islamofobii”.