Celowy atak? Świat reaguje na śmierć wolontariuszy i pyta o wojnę w Gazie. Polska domaga się wyjaśnień
„Przekazujemy głębokie kondolencje rodzinie polskiego wolontariusza, który niósł pomoc palestyńskiej ludności w Strefie Gazy. Polska sprzeciwia się ignorowaniu międzynarodowego prawa humanitarnego oraz potrzeby ochrony ludności cywilnej, w tym pracowników humanitarnych” – wpis w języku angielskim o takiej właśnie treści pojawił się na oficjalnym koncie polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych na platformie X (d. Twitter). Oświadczenie wzbudziło sporo kontrowersji w sieci, internauci w licznych wpisach krytykowali polski rząd za brak informacji o sprawcach ataku na konwój. Wielu z nich domagało się, by MSZ doprecyzował, że 35-letni Damian Soból zginął z powodu działań Sił Obrony Izraela (IDF), które regularnie atakują w Gazie ludność cywilną. Osobny wpis na X zamieścił też Radosław Sikorski, informując, że „osobiście zażądał wyjaśnień od ambasadora Izraela w Polsce Yacova Livne”. Izraelski dyplomata miał zapewnić, że tamtejsze władze przeprowadzą drobiazgowe śledztwo w sprawie wypadku, a Polska zostanie poinformowana o jego wynikach od razu.
Izrael nie przeprasza
Na świecie jednak dominują znacznie bardziej krytyczne komentarze. Nawet umiarkowane zachodnie redakcje, stroniące dotychczas od jednoznacznego potępiania izraelskich działań w Strefie Gazy, publikują teksty przyznające, że ofensywa IDF stała się już niemożliwa do moralnej obrony. W takim tonie utrzymane są relacje z Gazy opublikowane dzisiaj w mediach brytyjskich, gdzie historia śmierci obywateli Wielkiej Brytanii w tym samym konwoju opisana została aż na ośmiu okładkach środowych dzienników. Sytuację analizują zarówno tabloidy, w tym „Daily Mirror” i „The Sun”, jak również opiniotwórczy dziennik „The Guardian”. Popularny w internecie jest również krótki fragment wywiadu, którego telewizji Channel 4 udzielił David Mencer, rzecznik izraelskiego rządu. Pomimo kilkukrotnych próśb ze strony prezentera programu Krishnana Guru-Murthy’ego Mencer nie przeprosił rodzin zabitych pracowników humanitarnych w imieniu rządu Izraela – mimo że Izrael uznał już atak na konwój za niecelowy. „The Guardian”, powołując się na agencję AFP, informuje też, że ciała sześciu ofiar ataku mają zostać przetransportowane w środę do Egiptu, a potem do krajów pochodzenia – Wielkiej Brytanii, Polski i Kanady. Gazeta cytuje reakcje brytyjskich polityków na atak – słowa potępienia płyną właściwie ze wszystkich stron sceny politycznej, również od posłów rządzącej Partii Konserwatywnej. Przytacza również wypowiedź Mélanie Joly, szefowej MSZ Kanady, która w bardzo podobnych do polskiego ministerstwa słowach wezwała Izrael do przestrzegania prawa międzynarodowego. Dodała przy tym, że Kanada „zrobi wszystko, żeby Izrael go przestrzegał”, żądając przy tym pełnego śledztwa w sprawie śmierci jej rodaka w konwoju humanitarnym.
Z kolei specjalistyczny portal Middle East Eye, powołując się na doniesienia agencyjne, cytuje wypowiedź Donalda Tuska, zdaniem którego śmierć polskiego wolontariusza w Gazie będzie „testem dla polsko-izraelskiej solidarności”. W podobnym tonie wypowiedział się również Sikorski w rozmowie z radiową Trójką, zauważając, że „jeśli prawdą okaże się teza, że konwój został zaatakowany celowo, bo miał się w nim znajdować terrorysta, więc poświęcono życie cywilów, to nie znam systemu politycznego, w którym można by znaleźć dla takiego zachowania wytłumaczenie”. Middle East Eye prowadzi dziś relację na żywo, opisując skutki i reakcje na atak na pracowników World Central Kitchen, m.in. falę propalestyńskich deklaracji ze strony rządów krajów europejskich – Belgia i Hiszpania poinformowały już, że planują w ciągu najbliższych miesięcy uznanie Palestyny za suwerenne państwo.
Czytaj także: Izrael w trybie półwojennym. Jego zemsta będzie długa i krwawa. „Jeśli teraz skończymy, to przegramy”
To był celowy atak?
Do tej pory najgłośniejszą publikacją na temat zamachu jest wtorkowy tekst, który ukazał się na portalu stacji Al-Jazeera. To analiza przeprowadzona przez zespół dziennikarzy z Sanad, wewnętrznego zespołu śledczego stacji, który na podstawie informacji zdobytych w otwartym dostępie jednoznacznie stwierdził, że atak IDF na konwój był celowy. Według danych przekazanych przez World Central Kitchen w konwoju jechały trzy samochody, dwa z nich były wzmocnione dodatkowymi osłonami. Wszystkie trzy zostały ostrzelane, jeden po drugim, choć, jak informuje WCK, transport pomocy humanitarnej był w całości koordynowany z IDF. Zdjęcia z miejsca ataku oraz zeznania świadków pokazują, pisze Al-Jazeera, że nie ma wątpliwości co do celowości działań Izraelczyków. Pojazdy zostały ostrzelane z powietrza, na co wskazują dziury po pociskach – te najpierw przebiły dach, potem podwozie samochodów. Stało się tak pomimo faktu, że auta były wyraźnie oznaczone jako pojazdy należące do WCK, co jest zgodne z wymaganiami postawionymi organizacjom pomocowym przez IDF.
O ataku w Gazie szeroko pisze też „New York Times”, podkreślając, że według wyliczeń ONZ od początku konfliktu Izraela z Hamasem zginęło tam już blisko 200 pracowników humanitarnych. Jednocześnie jednak, zauważa dziennik, administracja Bidena próbuje jak najszybciej przepchnąć przez Kongres decyzję o sprzedaży Izraelczykom myśliwców F-15 za łączną kwotę 18 mld dol. Dzieje się to mimo sporych protestów wobec poparcia USA dla rządu Beniamina Netanjahu i coraz bardziej napiętych relacji pomiędzy samym Bidenen a izraelskim premierem. Netanjahu mocno skrytykował senatora Berniego Sandersa, wzywając, by ten „zaprzestał mordowania niewinnych ludzi”. „NYT” zauważa, że wspieranie Izraela staje się dla Białego Domu coraz większym balastem, bo zaczyna brakować mu sojuszników w tej kwestii. Amerykański sekretarz stanu Antony Blinken domaga się od Netanjahu szybkiego śledztwa w sprawie ataku na konwój humanitarny, to samo powiedział szef MSZ Wielkiej Brytanii David Cameron. Mimo to Zachód nie jest jednoznacznie krytyczny wobec działań IDF, na pewno nie w takim stopniu, w jakim chciałaby tego spora część opinii publicznej. Jak informuje „NYT”, Wielka Brytania, Francja i USA nie zdecydowały się na potępienie Izraela za śmierć pracowników humanitarnych w czasie wtorkowej, nagłej sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Czytaj też: Wojna z Izraelem i światem. Takiego konfliktu jeszcze nie było
Wojna moralnie nie do obrony
Zarówno w globalnych mediach głównego nurtu, jak i na specjalistycznych portalach dominują głosy krytyki, miejscami wręcz wściekłości i pogardy dla tego, co dzieje się w Strefie Gazy. Rośnie też rozdźwięk między światem polityki a głosem społeczeństwa, zwłaszcza w przestrzeni internetowej. Kilka dni temu, jeszcze przed śmiercią Damiana Sobola i pozostałych pracowników WCK, Phil Klay, publicysta magazynu „The Atlantic”, w swoim eseju dowodził, że amerykańskie poparcie dla Izraela jest już niemożliwe do moralnej obrony. Klay, znany z głośnych tekstów na temat wojny w Iraku i Afganistanie, pyta retoryczne w swoim tekście, dlaczego „Stany Zjednoczone pozwalają Izraelczykom na popełnianie tych samych błędów, które Amerykanie popełnili po 11 września”. Zauważa też, że wypowiedzi amerykańskich oficjeli brzmią czasem, jakby popierali jakąś inną wojnę – nie tą, która naprawdę dzieje się w Gazie. Ten spór staje się coraz większym problemem dla Zachodu i może zaważyć na jego przyszłości – jeśli będzie miał negatywne skutki dla reelekcyjnej kampanii Joego Bidena. Konflikt bliskowschodni już dawno rozlał się poza region, nawet jeśli nie niesie za sobą ofiar śmiertelnych w innych częściach świata.