Państwo Islamskie przyznaje się do ataku pod Moskwą. Putin zignorował ostrzeżenia Amerykanów?
Świadkowie masakry mówili o „brodatych” zamachowcach, z których część miała plecaki. Na miejscu było słychać wymianę ognia z broni automatycznej. Według doniesień agencji Ria Nowosti sprawcy wrzucili do budynku granat lub bombę zapalającą, co wywołało pożar i sprawiło, że zawalił się dach. Rosyjskie władze podały, że zginęło 115 osób. W szpitalu przebywa 121, wiele z nich jest w krytycznym stanie. Wśród poszkodowanych są dzieci – tego dnia odbywały się też dziecięce zawody taneczne. W hali mogło być nawet 6 tys. osób.
Pożar miał zająć jedną trzecią budynku. Do akcji ratunkowej wysłano 50 karetek, oddziały straży pożarnej i Rosgwardii. W komunikacie kanału Baza na Telegramie podano, że strażacy nie przystąpili od razu do gaszenia, bo do budynku najpierw weszły służby specjalne. Na parkingu przed halą ogrodziły jeden z samochodów, podejrzewając, że mogą w nim być materiały wybuchowe. Baza informowała też, że rosyjskie służby poszukują białego sedana marki Renault z numerami rejestracyjnymi regionu twerskiego, którym zamachowcy mieli uciekać.
Do zamachu przyznało się na Telegramie Państwo Islamskie. Informacje te potwierdzają amerykańskie służby wywiadowcze.
Zamach terrorystyczny pod Moskwą
Do strzelaniny doszło tuż przed koncertem grupy Piknik, która dostała w przeszłości zakaz wjazdu na Ukrainę w związku z występami na okupowanym Krymie. Krasnogorsk jest centrum administracyjnym obwodu moskiewskiego, liczy ok. 185 tys. mieszkańców, leży 19 km na północny zachód od stolicy.
Nexta opublikowała nagranie, na którym widać pierwsze sekundy ataku. Słychać krzyki, widać napastników i ludzi wybiegających z częściowo wypełnionej sali. Nexta informowała, że służby specjalne przypuściły szturm na budynek i rozpoczęły akcję „eliminowania terrorystów”. Koło setki ludzi ukryło się w podziemiach, stamtąd wydostała ich policja.
W weekend odwołano wszystkie masowe wydarzenia w stolicy, wzmocniono też środki bezpieczeństwa na lotniskach i dworcach kolejowych.
Czytaj też: Ormianie wrobieni w zamach w moskiewskim metrze
Amerykanie ostrzegali Putina
Według doniesień Władimir Putin miał odrzucić ostrzeżenia amerykańskich dyplomatów o spodziewanym ataku terrorystycznym na zatłoczony obiekt w Moskwie. Komentował, że to „szantaż”, „próba zastraszenia i zdestabilizowania społeczeństwa”. Jak ujawnił w telewizji Dożd reporter Christo Grozew, USA dwa tygodnie temu twierdziły, że przechwyciły dokumenty o zamiarach Chorasanu (ISIS-K). Rosja uznała te informacje za mało konkretne, choć miało dojść do aresztowań osób powiązanych z ISIS. Jak dodaje Grozew, „The Insider” i „Spiegel” od roku śledzą informacje o tym, że „rosyjski wywiad wojskowy w jakimś celu szkoli młodych Afgańczyków, których przywieziono do Rosji”. „Pozostaje pytanie, czy jest jakiś rosyjski ślad w takim ataku terrorystycznym. Ale przede wszystkim trzeba szukać przyczyny, dlaczego ISIS-K zdecydowało się uderzyć w Rosję właśnie teraz” – mówi Grozew.
Już 7 marca ambasada USA w Moskwie zaalarmowała amerykańskich obywateli, by unikali dużych skupisk ludzkich, w tym koncertów, w związku z planami ataku „ekstremistów” w ciągu 48 godzin. „Władze USA przekazały te informacje władzom Rosji zgodnie ze stosowaną od dawna »polityką ostrzegania«” – powiedziała w piątek Adrienne Watson, rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Wcześniej rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby, pytany o ewentualny związek ataku z niedawną śmiercią Aleksieja Nawalnego, odparł, że jest za wcześnie, by to ustalić. Żona Nawalnego Julia wydała krótkie oświadczenie z kondolencjami dla rodzin ofiar, nazwała zamach „koszmarem w Krokusie”. Podkreśliła też, że sprawcy muszą zostać znalezieni i osądzeni.
Ukraina odcina się od ataku
Doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak napisał w serwisie X, że „Ukraina nie ma absolutnie nic wspólnego z tymi wydarzeniami”. Jak dodał, Ukraina walczy z Rosją na polu bitwy od ponad dwóch lat i wszystko w tej wojnie rozstrzygnie się wyłącznie tutaj.
„Ataki terrorystyczne nie rozwiązują żadnych problemów” – mówił. I podkreślił, że Ukraina nigdy nie uciekała się do metod terrorystycznych, „w przeciwieństwie do samej Rosji, która sięga po akty terrorystyczne w obecnej wojnie, a w przeszłości atakowała własnych obywateli, by prowadzić potem »akcje antyterrorystyczne« wobec protestujących grup etnicznych”.