725. dzień wojny. Co po upadku Awdijiwki? Najpierw „zaczystka”. A potem Rosjanie może ruszą tu
17 lutego rosyjskie wojska nadal posuwały się w głąb Awdijiwki, ostrożnie sprawdzając opuszczone pozycje i próbując likwidować ostatnie ogniska oporu. Ukraińcy wycofali się w bardzo uporządkowany sposób, małymi grupami, według ustalonej kolejności, by się wzajemnie osłaniać i nie wpaść w zasadzkę. Dzięki temu uniknęli ryzyka właściwie nieuchronnego okrążenia i utraty dość znacznej liczby żołnierzy.
Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu z dumą odtrąbił sukces – Rosjanie jakoby już w pełni kontrolują ruiny miasta. Tymczasem trwa staranne sprawdzanie i starcia z ostatnimi obrońcami, tzw. zaczystka. Teraz ludność cywilna, choć zostało jej tu naprawdę niewiele, bo większość została ewakuowana wcześniej, a inni wyjechali sami, będzie musiała przejść typową rosyjską „filtrację”. Część może zostanie zabita, inni trafią do obozów filtracyjnych. Może niektórym pozwoli się zostać, choć w Awdijiwce nie funkcjonują sklepy, nie ma prądu, ogrzewania, nie działają wodociągi ani ścieki. Niewiarygodne, jak można egzystować w takich warunkach, w zasadzie na łasce pomocy humanitarnej, która pod rosyjską okupacją może wyglądać różnie.
Do Awdijiwki wkraczają wojska głównie 41. Armii z Centralnego Okręgu Wojskowego, w tym 35. Wołgogradzko-Kijowska Brygada Zmechanizowana Gwardii, 55. Brygada Piechoty Górskiej Gwardii, 74. Zwienogrodzko-Berlińska Brygada Zmechanizowana Gwardii, a także 30. Brygada Zmechanizowana z 2. Armii Gwardii tego samego okręgu i podlegająca jego dowództwu 90.