Po czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego zmieni się nie tylko jego skład i władze. To czas, w którym decyduje się podział wszystkich najważniejszych stanowisk w unijnych instytucjach, nawet jeśli – jak w przypadku przewodniczącego Rady Europejskiej – posada zwolni się nieco później. W roszadach liczą się nie tylko wyniki wyborów, zwłaszcza że dwie pierwsze pozycje od lat są przewidywalne. Głosowanie od czterech dekad zwyciężała centroprawicowa Europejska Partia Ludowa (EPL), a drugie miejsce dostawali socjaldemokraci (S&D).
Według sondaży tak będzie także w tym roku, chociaż obie partie zanotują spadek poparcia, obserwowany zresztą od lat. W unijnej układance w grę wchodzą także interesy poszczególnych państw i ich obecna pozycja na europejskiej arenie.
Von der Leyen zostanie na drugą kadencję?
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen długo nie chciała przesądzać, czy zamierza pozostać na stanowisku na drugą kadencję. Spekulowano, czy nie będzie bardziej zainteresowana objęciem posady sekretarza generalnego NATO po Jensie Stoltenbergu, bo z uwagi na skalę wyzwań kolejna kadencja w KE może nie być już tak atrakcyjna. Jednym z nich będzie polityka klimatyczna, bo choć Unia objęła światowe prowadzenie, jeśli chodzi o zielone ambicje, to coraz trudniej konieczność realizowania obranych celów wytłumaczyć np. rolnikom.
Ze względu na wyborcze terminy