„Dość ustępstw wobec Orbána!”. Polska przestaje być gwarantem jego bezkarności
Europarlament przyjął w czwartek rezolucję, w której grozi Komisji Europejskiej pozwem do sądu UE (to część TSUE) w sprawie odblokowania w grudniu 10 mld euro funduszy dla Budapesztu. Wcześniej wstrzymano je ze względu na łamanie praworządności. 345 eurodeputowanych opowiedziało się za uchwałą, 104 przeciw, 29 się wstrzymało.
Węgierska pula we wspólnej kasie Unii Europejskiej, której dotyczą spory z europosłami, to ok. 30 mld euro, z czego 20 mld to fundusze spójności (zablokowane częściowo w ramach procedury „pieniądze za praworządność”, a częściowo w związku z Kartą Praw Podstawowych), a reszta to KPO (zablokowany aż 24 warunkami wstępnymi, czyli „superkamieniami” milowymi). Za grudniową decyzją Brukseli o uwolnieniu 10 mld dla Węgier stała deklaracja, że wprowadziły reformy sądowe, których domagano się za pomocą Karty Praw Podstawowych.
W zamian za odmrożenie reszty funduszy spójnościowych oraz całego KPO (łącznie ok. 20 mld euro) Viktor Orbán musiałby się zgodzić na wiele reform antykorupcyjnych, dotyczących m.in. systemu zamówień publicznych, a także na zmiany dotyczące wolności akademickiej, LGBT+ i spraw azylowych.
Czytaj też: Jak węgierscy doradcy pomogli PiS przegrać wybory
Europosłowie: To wyprzedaż praworządności
Czwartkowa rezolucja PE jest dotkliwa dla szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, która zechce się najpewniej ubiegać o drugą pięcioletnią kadencję, a to wymaga zatwierdzenia przez europosłów.