Rosjanie ogłosili, że przeprowadzą wybory prezydenckie w marcu 2024 r. także na okupowanych terytoriach Ukrainy, które oczywiście nazywają „nowymi terytoriami Rosji”. Swoją drogą, bardzo ciekawe, jak wielkie poparcie otrzyma Putin na tych terenach.
Rosyjskie natarcie na północnym odcinku frontu w rejonie Kupiańska i Swiatowego tym razem przyniosło niewielkie zdobycze. Rosjanie przesunęli się nieznacznie na zachód pod wsią Dibrowa, czyli w miejscu odległym od Kupiańska o zaledwie 7 km, co jest dość niebezpieczne. Najwyraźniej rosyjskie ataki „do skutku” przynoszą od czasu do czasu niewielkie sukcesy. Miejmy nadzieję, że zostało to okupione odpowiednimi stratami.
Pod Bachmutem, na północ od miasta, na przemian atakowały obie strony, ale bez widocznych rezultatów. Z kolei na południe od miasta rosyjskie ataki nie zdołały zepchnąć ukraińskich wojsk z zajmowanych pozycji. Mówi się jednak, że ukraińskie wojska, nieustannie nękane rosyjskim ogniem, wycofają się z powrotem za linię kolejową Bachmut–Gorłowka, bo mają tam dogodne pozycje obronne.
Pod Awdijiwką z kolei nacierali Rosjanie i znów się nieznacznie przesunęli. Jak już wcześniej pisaliśmy, sytuacja pod tym miastem przypomina bitwę o Bachmut z zeszłego roku. Wojska rosyjskie nacierają też na zachód od Doniecka, ale wciąż trwają tam walki o ruiny małego miejskiego osiedla Marjinka, gdzie Rosjanie zdobywają po kilka domów dziennie (a właściwie ich ruin).