Świat

631. dzień wojny. Jak przełamać impas zimą? Ukraina jak powietrza potrzebuje jednej rzeczy

Ukraińskie wojska atakowane w Wuhłedarze, 15 listopada 2023 r. Ukraińskie wojska atakowane w Wuhłedarze, 15 listopada 2023 r. AA / ABACA / Abaca Press / Forum
Jak przełamać pat na froncie? Nie można dopuścić, żeby Rosja toczyła swoją wojnę na wyniszczenie, bo tego nie wytrzyma ani Ukraina, ani wspierający ją Zachód. Zimą musi zarysować się jakiś przełom. Choćby światełko w tunelu.
.Karolina Żelazińska/Polityka .

Według części ocen wojna w Ukrainie może potrwać nawet pięć lat, a nam się przypomina, że identyczna pozycyjna wojna z młócką na wyniszczenie trwała nad Zatoką Perską lat osiem. Iran zwarł się z Irakiem w ciężkim, pełnoskalowym konflikcie, zupełnie w Polsce zapomnianym, trwającym od września 1980 r. do sierpnia 1988. I wcale nie był to konflikt uśpiony, lecz na całego. Kiedy oba kraje cierpiały na niedostatki sprzętu, pojawiły się ludzkie falangi, szturmy piechoty bez dostatecznego wsparcia. Coś w rodzaju japońskich szarż banzai: nocą w dżungli rzucała się na Amerykanów z zaskoczenia masa żołnierzy, by doprowadzić do walki z bliska. To wykluczało użycie artylerii czy moździerzy bez obawy porażenia własnych sił.

Niestety w porównaniu do Rosjan zasoby ludzkie Ukrainy są ograniczone i choć sprzęt może płynąć z Zachodu szerokim strumieniem, to w końcu nie będzie kogo wysłać na front. Jeśli nic się nie zmieni, zdarzy się to za dwa–trzy lata, stąd rokowania o pięcioletniej wojnie.

Do tego oczywiście nie można dopuścić. Coś trzeba zrobić, żeby impas przełamać i wyrzucić Rosjan z okupowanych terytoriów. I choć pewnie nie ustaną w wysiłkach, Ukrainę można przyjąć do NATO. Rosja płaciłaby wówczas słono za każdy atak. I w końcu uległaby rozkładowi, jak swego czasu ZSRR.

Reklama