Świat

619. dzień wojny. Mamy kompletny pat na frontach. Zachód musi wybrać jedną z trzech opcji

Ukraińscy żołnierze w obwodzie czernichowskim, listopad 2023 r. Ukraińscy żołnierze w obwodzie czernichowskim, listopad 2023 r. Gleb Garanich / Forum
Impas w Ukrainie skłania wszystkie strony do szukania skutecznych rozwiązań. Zapewne uda się zrealizować pięć postulatów gen. Wałerija Załużnego, o których pisaliśmy wczoraj. Ale co dalej, jeśli i to nie pomoże?
.Karolina Żelazińska/Polityka .

Ostatniej nocy Rosjanie ponownie ostrzelali Ukrainę za pomocą dronów-pocisków Shahed 131 i 136, odpalonych z obwodu kurskiego i kraju krasnodarskiego. Obrona zestrzeliła 24 z ok. 40, pozostałe uderzyły praktycznie w całym kraju. Wygląda to na atak nękający, bardzo typowy dla Rosjan, skierowany głównie na obiekty cywilne. Odpalili też kilka kierowanych pocisków Ch-59 z samolotów myśliwsko-bombowych z okupowanej części Ukrainy. Jeden z nich został zestrzelony, co jest osiągnięciem, bo Ch-59 jest stosunkowo niewielki, a leci z prędkością 900–1000 km/h. Rosjanie celowali w Charków, Odessę, Mikołajów, Iwano-Frankowsk, Zaporoże i Kijów, nie ma doniesień o poważniejszych stratach.

Ciekawostką jest to, że w październiku do ataków na Ukrainę Rosjanie wykorzystywali głównie Shahed 136 i 131, których zniszczono (odpowiednio) ok. 250–280 i 200–210. Jeśli eliminuje się 60–70 proc. dronów (stanowią łatwy cel, są powolne i nie lecą bardzo nisko), to najeźdźcy wystrzelili ich najwyraźniej ok. 400 i 300. Wydaje się, że przekracza to liczbę miesięcznych dostaw z Iranu (ok. 250–300). Rosjanie wykorzystali zatem zapasy, a do tego użyli zapewne dronów zbudowanych u siebie na irańskiej licencji.

Ale najciekawsze jest to, że w październiku w ogóle nie użyli skrzydlatych pocisków Ch-101 i Ch-555 odpalanych z bombowców strategicznych (po raz ostatni 21 września) ani pocisków skrzydlatych 3M14 Kalibr odpalanych z okrętów (25 września). Produkują niewielkie ilości Ch-101 i 3 M14 Kalibr, więc najpewniej gromadzą zapasy i kiedy temperatura spadnie poniżej zera, znów mogą uderzyć w infrastrukturę energetyczną: elektryczną i cieplną. Chodzi oczywiście o złamanie Ukraińców, którzy co prawda pierwszą wojenną zimę przetrwali, ale nie wiadomo, jak będzie z następną.

Reklama