Długie miecze Ukrainy
Długie miecze Ukrainy. Wystarczyła jedna salwa pocisków ATACMS
Rosja najwyraźniej zlekceważyła nieoficjalne sygnały, że Amerykanie po miesiącach wahań zdecydowali się przekazać Ukraińcom najgroźniejszy system uzbrojenia, jaki w ogóle mają w wojskach lądowych. Na razie to pociski do rażenia „miękkich” celów i jeszcze nie o maksymalnym zasięgu. Przekazane Ukrainie rakiety przenoszą głowice kasetowe z setkami podpocisków na odległość 165 km. To jednak wystarczy, by z Zaporoża pokryć ogniem lotniska, składy i magazyny na całym korytarzu między Krymem a Donbasem.
Salwa przeciwko śmigłowcom pokazała, że Ukraińcy najpierw celują w to, co im najbardziej zagraża. Z czasem będą używać amerykańskich rakiet w bardziej wysublimowany sposób, o ile mają ich pod dostatkiem. Potajemne przekazanie ATACMS-ów oznacza, że administracja Joe Bidena doszła do własnej czerwonej linii. Dostrzega ryzyko przedłużającej się wojny i przed politycznie krytycznym rokiem 2024 chce zwiększyć presję na Kreml. Również przez mobilizację Zachodu i dodatkowe pieniądze. Dlatego Biden w orędziu przestrzegał, że jeśli Rosji nie powstrzyma się w Ukrainie, będzie sięgać dalej – ku Polsce i krajom bałtyckim. Na spotkaniu z przywódcami Unii podkreślał, że obrona Europy jest kluczowa dla transatlantyckiego ładu. Ale po wybuchu wojny na Bliskim Wschodzie amunicją przewidzianą dla Ukrainy musiał podzielić się z Izraelem, a z okrętów, samolotów i wyrzutni stworzył powietrzno-morski kordon, by nikomu nie przyszło do głowy interweniować z zewnątrz.
Strategiczny bilans wciąż sprzyja Kijowowi – Biały Dom chce na wsparcie Ukrainy wydać ponad 60 mld dol., kilkakrotnie więcej niż na pomoc Izraelowi. Ale Putin na przyszły rok planuje rekordowy budżet wojskowy w wysokości 6 proc. rosyjskiego PKB (ok. 110 mld dol.). Na razie wojska rosyjskie wciąż biją głową w mur.