Świat

Izrael żąda: 1,1 mln ludzi ma opuścić swoje domy w 24 godziny. To oznacza jedno

Bombardowane przez Izrael miasto Gaza, 12 października 2023 r. Bombardowane przez Izrael miasto Gaza, 12 października 2023 r. Majdi Fathi / Zuma Press / Forum
Według ONZ nie da się spełnić tego żądania bez „dewastujących konsekwencji humanitarnych”, dlatego domaga się uchylenia tej decyzji. Izrael zamierza prawdopodobnie rozpocząć operację lądową.

W tej wojnie wszystko dzieje się bez precedensu, także to. Nad ranem polskiego czasu izraelska armia poinformowała ONZ, że wszyscy mieszkańcy północnej Strefy Gazy muszą w 24 godziny przenieść się na południe enklawy. Chodzi o 1,1 mln Palestyńczyków, połowę mieszkańców całej Gazy. „Zdaniem ONZ taki ruch nie może odbyć się bez tragicznych konsekwencji humanitarnych” – oświadczyła w odpowiedzi rzeczniczka organizacji Stephane Dujarric. Jak dodała, rozkaz obejmuje też cały personel ONZ i osoby, które znalazły schronienie w jej placówkach, szkołach, przychodniach czy szpitalach. „ONZ gorąco apeluje, aby wszelkie takie zarządzenia, jeśli zostaną potwierdzone, zostały uchylone, żeby uniknąć sytuacji, która przekształciłaby to, co i tak jest już tragedią, w katastrofę” – brzmi komunikat ONZ.

Czytaj też: Wstrząsające relacje z Izraela. „Chcemy odzyskać nasze dzieci”

Ameryka daje zielone światło

Nie ma mowy o wycofaniu się z tej decyzji i wszystko wskazuje na to, że została uzgodniona z USA. Wczoraj w Izraelu był obecny sekretarz stanu Antony Blinken, a dziś rzecznik ds. bezpieczeństwa narodowego Białego Domu John Kirby mówił CNN, że Stany Zjednoczone „pracują bardzo ciężko, godzina po godzinie”, aby zapewnić Palestyńczykom możliwość bezpiecznego opuszczenia Gazy. „Uważamy, że ludność cywilna powinna opuścić Gazę teraz, to znaczy wczoraj, to znaczy natychmiast” – stwierdził Kirby.

Co więcej, ambasador przy ONZ Gilad Erdan uznał, że reakcja ONZ to hańba, skoro przez lata przymykała oczy na zbrojenia Hamasu, wykorzystywanie przez niego ludności cywilnej i infrastruktury w Strefie Gazy do mordowania i gromadzenia zapasów broni. Zamiast stać po stronie Izraela, który stara się minimalizować szkody dla cywilów, ONZ go poucza, twiedzi Erdan.

Dla sporej części opinii publicznej i świata decyzja Izraela jest jednak szokująca. Można czytać ją wprost jako zapowiedź zrównania Gazy z ziemią. Izrael planuje najpewniej rozpocząć operację lądową, niewykluczone, że już w sobotę, równo tydzień po brutalnym ataku Hamasu. Decyzje polityczne ponoć jeszcze nie zapadły, ale Izrael zmobilizował ponad 360 tys. rezerwistów (a w armii podstawowej jest 170 tys. żołnierzy), zgromadził znaczne siły przy granicy, wejście do enklawy wydaje się pewne. Nie będzie to proste, bo północ jest gęsto zaludniona, to będą walki o każdą ulicę i dom. Bezprecedensowy nakaz opuszczenia domów przez ponad milion osób sugeruje, że tu nie chodzi już tylko o walkę z Hamasem, ale o to, by w Gazie nie został kamień na kamieniu. Albo o wywarcie silnej presji na terrorystów, którzy przetrzymują ok. 150 zakładników.

Czytaj też: Kocham Gazę, ale już nie da się tutaj żyć

Co się stanie z mieszkańcami Gazy

Wyprowadzenie ponad miliona osób z Gazy w tak krótkim czasie wydaje się niemożliwe. Izrael wskazał im kierunek, ale dokąd mają pójść? Gdzie na tym południu się zatrzymać? Co się stanie z tymi ludźmi? Już teraz do Gazy nie dociera żadna pomoc humanitarna, jest odcięta ze wszystkich stron. Perspektywa otwarcia granicy przez Egipt wydaje się w tej chwili całkowicie nierealna.

Sytuacja humanitarna jest dramatyczna, swoje domy już musiało opuścić ok. 420 tys. osób, ponad milion nie ma dostępu do świeżej wody, bo zbombardowano sześć studni, trzy przepompownie wody, jeden zbiornik i zakład odsalania. Światowa Organizacja Zdrowia mówi, że system opieki zdrowotnej w Gazie znalazł się w punkcie krytycznym. Szpitale mają tylko kilka godzin prądu dziennie, bo muszą racjonować wyczerpujące się zapasy paliwa i polegają na generatorach. Ale i one w ciągu kilku dni przestaną działać. WHO wezwało do zaprzestania walk i natychmiastowego utworzenia korytarza humanitarnego dla oblężonej enklawy.

Świat wstrzymał oddech. Dzieje się coś niewyobrażalnego, a na razie i tak nie widzimy pełnego obrazu. Antony Blinken próbuje dogadać się z graczami w regionie. Dziś jest w Jordanii, ma się spotkać z królem tego kraju i prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem, potem odwiedzi Egipt, Katar i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Być może negocjowane jest jakieś porozumienie dotyczące uwolnienia zakładników. Moment na Bliskim Wschodzie jest przełomowy, nie mam co do tego wątpliwości.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną