Świat

Szczyt UE w Grenadzie. Papierowy sprzeciw Morawieckiego

Premier Mateusz Morawiecki Premier Mateusz Morawiecki Christophe Licoppe / Unia Europejska
Gest Polski i Węgier, które zablokowały jeden akapit deklaracji szczytu w Grenadzie, by oprotestować brak prawa weta przeciw „obowiązkowej solidarności” w reformie migracyjnej, nie ma żadnego wpływu na losy nowych przepisów.

Piątkowy szczyt UE w Grenadzie to swoista powtórka szczytu z czerwca w Brukseli. Wtedy Mateusz Morawiecki i Viktor Orbán doprowadzili do wycięcia dwóch akapitów.

Czytaj też: Wielka afera wizowa uderza w kampanię PiS. Straszą i zapraszają

Macron: bez prawa weta

„Dopięliśmy swego!” – powiedział po szczycie Morawiecki. Jednak Polska z prawnego punktu widzenia nie może już zatrzymać prac nad paktem migracyjno-azylowym, którego projekt w tym tygodniu został uzgodniony przez przedstawicieli 27 państw Unii w Radzie UE i będzie teraz negocjowany z Parlamentem Europejskim.

Jak wynika z nieoficjalnych informacji, negocjacje były w tym tygodniu domykane przez Hiszpanów po trójstronnych telefonicznych konsultacjach kanclerza Olafa Scholza, prezydenta Emmanuela Macrona i premier Giorgii Meloni. Macron, pytany przez dziennikarzy o sprzeciw Polski i Węgier, doradzał po szczycie, by „nie fetyszyzować statusu” zapisów z Grenady o migracji, bo prace nad nimi będą w Radzie UE kontynuowane na podstawie większości kwalifikowanej, czyli bez prawa weta dla któregokolwiek kraju.

Akapity „wetowane” przez Polskę i Węgry na czerwcowym i dzisiejszym szczycie UE nie odnoszą się bezpośrednio do paktu migracyjno-azylowego, lecz głównie do „zewnętrznego wymiaru” walki z nielegalną migracją, czyli np. współpracy Unii z Tunezją („pieniądze za hamowanie migracji”). Komisja Europejska niedawno obiecała Tunezji ok. 1 mld euro, z czego 60 mln przelała w tym tygodniu, choć prezydent Kais Sajed publicznie ogłosił, że nie chce jałmużny. Szefowa KE Ursula Von der Leyen relacjonowała obiecujące rozmowy z Senegalem, Gwineą i Wybrzeżem Kości Słoniowej (o szybkim odbieraniu obywateli deportowanych m.in. z Lampedusy).

Czytaj też: Zobaczcie, jak Kaczyński i cały PiS wpadli we własne sidła

Jak Morawiecki z Orbánem

Cały pakt migracyjno-azylowy w wersji Rady UE jest oparty na – będącej głównym powodem sprzeciwu Polski – tzw. obowiązkowej solidarności, w której relokacja może być zastąpiona ekwiwalentem pieniężnym (obecnie szacowanym na jednorazowe 20 tys. euro za osobę). Morawiecki i Orbán powtarzają, że taka reforma powinna być formułowana wyłącznie na zasadzie jednomyślności. A premier Węgier nazwał w Grenadzie przegłosowanie obu krajów w tej dziedzinie ich „zgwałceniem”.

Morawiecki poinformował po szczycie, że przedstawił swój „pięciopunktowy plan” obejmujący m.in. walkę z przemytnikami ludzi na Morzu Śródziemnym i odebranie zasiłków migrantom, którzy nielegalne dostali się do UE. W ślad za Włochami oskarżył organizacje pozarządowe o to, że „pod płaszczykiem działań humanitarnych wspomagają przestępcze organizacje przemytników ludzi”.

Unijni przywódcy w Grenadzie – zgodnie z zapowiedziami – nie sformułowali konkretnych wniosków co do reform UE skrojonych pod jej rozszerzenie m.in. o Ukrainę, bo obrady były tylko inauguracją debaty na ten temat.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Sport

Kryzys Igi: jak głęboki? Wersje zdarzeń są dwie. Po długiej przerwie Polka wraca na kort

Iga Świątek wraca na korty po dwumiesięcznym niebycie na prestiżowy turniej mistrzyń. Towarzyszy jej nowy belgijski trener, lecz przede wszystkim pytania: co się stało i jak ta nieobecność z własnego wyboru jej się przysłużyła?

Marcin Piątek
02.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną