Piątkowy szczyt UE w Grenadzie to swoista powtórka szczytu z czerwca w Brukseli. Wtedy Mateusz Morawiecki i Viktor Orbán doprowadzili do wycięcia dwóch akapitów.
Czytaj też: Wielka afera wizowa uderza w kampanię PiS. Straszą i zapraszają
Macron: bez prawa weta
„Dopięliśmy swego!” – powiedział po szczycie Morawiecki. Jednak Polska z prawnego punktu widzenia nie może już zatrzymać prac nad paktem migracyjno-azylowym, którego projekt w tym tygodniu został uzgodniony przez przedstawicieli 27 państw Unii w Radzie UE i będzie teraz negocjowany z Parlamentem Europejskim.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji, negocjacje były w tym tygodniu domykane przez Hiszpanów po trójstronnych telefonicznych konsultacjach kanclerza Olafa Scholza, prezydenta Emmanuela Macrona i premier Giorgii Meloni. Macron, pytany przez dziennikarzy o sprzeciw Polski i Węgier, doradzał po szczycie, by „nie fetyszyzować statusu” zapisów z Grenady o migracji, bo prace nad nimi będą w Radzie UE kontynuowane na podstawie większości kwalifikowanej, czyli bez prawa weta dla któregokolwiek kraju.
Akapity „wetowane” przez Polskę i Węgry na czerwcowym i dzisiejszym szczycie UE nie odnoszą się bezpośrednio do paktu migracyjno-azylowego, lecz głównie do „zewnętrznego wymiaru” walki z nielegalną migracją, czyli np. współpracy Unii z Tunezją („pieniądze za hamowanie migracji”). Komisja Europejska niedawno obiecała Tunezji ok. 1 mld euro, z czego 60 mln przelała w tym tygodniu, choć prezydent Kais Sajed publicznie ogłosił, że nie chce jałmużny. Szefowa KE Ursula Von der Leyen relacjonowała obiecujące rozmowy z Senegalem, Gwineą i Wybrzeżem Kości Słoniowej (o szybkim odbieraniu obywateli deportowanych m.in. z Lampedusy).
Czytaj też: Zobaczcie, jak Kaczyński i cały PiS wpadli we własne sidła
Jak Morawiecki z Orbánem
Cały pakt migracyjno-azylowy w wersji Rady UE jest oparty na – będącej głównym powodem sprzeciwu Polski – tzw. obowiązkowej solidarności, w której relokacja może być zastąpiona ekwiwalentem pieniężnym (obecnie szacowanym na jednorazowe 20 tys. euro za osobę). Morawiecki i Orbán powtarzają, że taka reforma powinna być formułowana wyłącznie na zasadzie jednomyślności. A premier Węgier nazwał w Grenadzie przegłosowanie obu krajów w tej dziedzinie ich „zgwałceniem”.
Morawiecki poinformował po szczycie, że przedstawił swój „pięciopunktowy plan” obejmujący m.in. walkę z przemytnikami ludzi na Morzu Śródziemnym i odebranie zasiłków migrantom, którzy nielegalne dostali się do UE. W ślad za Włochami oskarżył organizacje pozarządowe o to, że „pod płaszczykiem działań humanitarnych wspomagają przestępcze organizacje przemytników ludzi”.
Unijni przywódcy w Grenadzie – zgodnie z zapowiedziami – nie sformułowali konkretnych wniosków co do reform UE skrojonych pod jej rozszerzenie m.in. o Ukrainę, bo obrady były tylko inauguracją debaty na ten temat.