588. dzień wojny. Jak na początku konfliktu Ukraina straciła południe kraju. Dało się inaczej?
Rosjanie mają coraz większe problemy z produkcją sprzętu wojskowego i to jest wielka szansa nie tylko dla Ukrainy, ale dla całej Europy Wschodniej. Szansa, bo może uda się ich zatrzymać, czego wszyscy powinniśmy sobie życzyć. A że Rosjanie mają inne pomysły, to w rosyjskiej telewizji ujawnił m.in. Jewgienij Balicki, szef rosyjskiej administracji okupowanych terenów Zaporoża, który stwierdził, że jest to wojna obronna, toczona w celu wyrzucenia wroga z rdzennych rosyjskich terytoriów Ukrainy, Polski, państw bałtyckich i Finlandii. Podkreślił on, że to sztuczne twory państwowe utworzone z terenów oderwanych od Rosji i które zgodnie z logiką historii są po prostu rosyjskie. A wiadomo, obrona państwa to rzecz święta, tocząc więc swoją wojnę obronną, Rosja zamierza za wszelką cenę i bez względu na okoliczności odzyskać swoje utracone tereny w Ukrainie, Polsce, Litwie, Łotwie, Estonii i Finlandii. Podejrzewamy, że to tak na początek, bo nikt nie ukrywa, że Rosja celuje dalej – cała Europa w ramach tworzenia świata wielobiegunowego ma być w rosyjskiej strefie wpływów, cokolwiek to oznacza.
Ale wróćmy do produkcji sprzętu wojskowego. Taka ciekawostka, zbudowano monitor z rosyjskim procesorem. To ważne i wiekopomne osiągnięcie, wszak dotychczas Rosja je importowała. Jeden z rosyjskich internautów postanowił obejrzeć to cacko. Faktycznie – w środku rosyjski procesor. Wymontował go, a monitor działa! Cud! Okazało się, że w środku był ukryty procesor Realtek, a ten rodzimej produkcji to atrapa.