577. dzień wojny. Krym pod ukraińskim ogniem. Gdzie jest rosyjska obrona przeciwlotnicza?
Zacznijmy od ostatniego ataku z 21 września na budynek Dowództwa Floty Czarnomorskiej. Od razu wyjaśnijmy: jest to miejsce pracy sztabu i samego ścisłego dowództwa. Nie należy go mylić z podziemnym, umocnionym stanowiskiem dowodzenia znajdującym się w miejscowości Wierchnosadowe, gdzie przebywa dyżurna zmiana bojowa – 24 godz. na dobę, 7 dni w tygodniu, 365 dni w roku (system takich dyżurów w wojsku określa się jako 7/24/365).
W Polsce też tak jest, mamy np. Inspektorat (niegdyś dowództwo) Sił Powietrznych przy ul. Żwirki i Wigury w Warszawie, niedaleko Pomnika Lotników w nowoczesnym budynku zbudowanym w czasach słusznie minionych dla dowództwa Wojsk Obrony Powietrznej Kraju. Natomiast podziemne stanowisko dowodzenia siłami powietrznymi, znane jako Centrum Operacji Powietrznych, ulokowane jest w Pyrach, na południowym skraju stolicy. Zbudowano je również w czasach słusznie minionych, znajdowała się tam komórka łącznikowa sowieckich wojsk Protiwowozdusznoj Obrony Strany (PWOS), więc Rosjanie dobrze znają lokalizację, a nawet rozkład pomieszczeń.
Czytaj także: Trwa niewidzialna walka. To jedyne, co działa w rosyjskiej machinie
Dowodzenie i zarządzanie tak dużą formacją, jaką jest Flota Czarnomorska, które w warunkach pokojowych odbywa się w komfortowych warunkach biurowych z sekretarkami parzącymi kawę i adiutantami opędzającymi się od interesantów (nawet w sojuszniczym dowództwie lotniczym AIRCENT swego czasu skrót NATO tłumaczono jako „Not After Two O’clock”), na wypadek wojny powinno być przeniesione do podziemnego stanowiska dowodzenia.