Świat

PiS stawia na konflikt z Ukrainą, chce wygrać za wszelką cenę. Zapłacimy wszyscy

Andrzej Duda w ONZ, obok minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau Andrzej Duda w ONZ, obok minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau Jakub Szymczuk / Kancelaria Prezesa RM
Skutki wychłodzenia stosunków polsko-ukraińskich będą Polskę drogo kosztowały, nawet po ewentualnej przegranej Kaczyńskiego. Ukraina przestawia się wyraźnie na Berlin i Waszyngton.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, 20 września 2023 r.Manuel Elías/United Nations Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, 20 września 2023 r.

Najpierw wiceminister Przydacz wytknął Ukrainie brak wdzięczności za pomoc udzielaną jej przez Polskę pisowską. Teraz sam prezydent Duda porównał Ukrainę do tonącego, który może pociągnąć na dno ratującego. A Wołodymyr Zełenski zarzucił w ONZ niektórym przyjaciołom Ukrainy, że choć deklarują solidarność z napadniętym państwem, to de facto je osłabiają, co służy politycznie rosyjskiemu agresorowi. Rzeczywiście, osławiona rzeczniczka rosyjskiego MSZ oświadczyła, że może się tylko zgodzić ze słowami Dudy o tonącej Ukrainie. Konflikt między pisowską Polską a Ukrainą nie tylko nie słabnie, ale eskaluje, choć nie leży to w interesie żadnej ze stron.

Czytaj też: Polska staje się dla Ukrainy coraz bardziej kłopotliwym sojusznikiem

Tak PiS chce wygrać wybory?

Poszło o embargo na zboże i niektóre inne produkty rolnicze. Unia Europejska ogłosiła zniesienie embarga, trzy państwa członkowskie graniczące z Ukrainą – Polska, Słowacja i Węgry – embargo przedłużyły. W Polsce za trzy tygodnie mają się odbyć wybory parlamentarne. W Słowacji już 30 września. Węgry ostentacyjnie dystansują się od polityki Zachodu wobec rosyjskiej napaści. U nas spada poparcie dla państwowej pomocy dla uchodźców, głównie kobiet i dzieci. Żeruje na tym skrajna prawica nastawiona wrogo do Ukrainy z powodów historycznych i politycznych. Obóz Kaczyńskiego chce wygrać wybory za wszelką cenę. Postawił na eskalację konfliktu z Kijowem.

Premier Morawiecki zagroził Ukrainie dodatkowymi sankcjami. Sankcjami grozi też Ukraina. Grozi embargiem na import cebuli, ziemniaków i jabłek z Polski. Byłby to dotkliwy cios w polskie rolnictwo. Do polskiego MSZ wezwano już po raz drugi w ostatnim czasie ambasadora Ukrainy, by się wytłumaczył ze słów Zełenskiego w ONZ. Rząd Morawieckiego zapowiedział, że przestanie dostarczać broń Ukrainie. Ta deklaracja uderza w politykę Zachodu, w tym USA. Joe Biden zaznaczył, że Amerykanie będą nadal udzielać pomocy Ukrainie.

Czytaj też: Polska i Ukraina, przyszłość w cieniu historii

Zapłacimy wszyscy

Jak powszechnie wiadomo, kryzys w stosunkach obozu pisowskiego z Ukrainą zaczął się, gdy polscy producenci rolni oprotestowali niekontrolowany skutecznie import zboża przez Polskę. Rząd przyparty do ściany obiecał zaostrzyć procedury. Nie ujawnił jednak do tej pory listy polskich kontrahentów, którzy mogli się wzbogacić na handlu ukraińskim zbożem. Wiarygodność zapewnień rządu, że kieruje się wyłącznie interesem rolników w tej sprawie, mocno się zachwiała.

Żeby poprawić swoje notowania na wsi, obóz Kaczyńskiego zaczął konflikt eskalować. Ciekawe, że rolnictwo słowackie – a Słowacja kontestuje zniesienie embarga – odnotowało rekordowe zyski (346,5 mln euro) w ubiegłym roku, pierwszym roku wojny w Ukrainie. Na dodatek rolnictwo słowackie otrzyma dodatkowe fundusze z UE. Wygląda na to, że w Słowacji kwestia zbożowa podlega podobnej manipulacji politycznej pod kątem wyborów co w Polsce.

Skutki wychłodzenia stosunków polsko-ukraińskich będą Polskę drogo kosztowały, nawet po ewentualnej przegranej Kaczyńskiego. Ukraina przestawia się wyraźnie na Berlin i Waszyngton. W ONZ Zełenski oświadczył, że Niemcy powinny otrzymać stałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa. Gdy wojna się skończy, zacznie się czas odbudowy Ukrainy. Firmy polskie z każdym dniem eskalacji konfliktu pisowskiej Warszawy z Kijowem tracą szansę na kontrakty. Ukraina ma ogromny potencjał rozwoju. Rywalizacja między nią a Polską jest nieunikniona na polu gospodarczym. Mądry polski rząd powinien redukować negatywne skutki uboczne tej rywalizacji, a wzmacniać współpracę polityczną i gospodarczą, gdzie to tylko możliwe.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyznania nawróconego katechety. „Dwie osoby na religii? Kościół reaguje histerycznie, to ślepa uliczka”

Rozmowa z filozofem, teologiem i byłym nauczycielem religii Cezarym Gawrysiem o tym, że jakość szkolnej katechezy właściwie nigdy nie obchodziła biskupów.

Jakub Halcewicz
03.09.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną