Świat

568. dzień wojny. Rosja walczy według doktryny Gierasimowa. Czy jest groźna też dla Polski?

To, co nazywamy „doktryną Gierasimowa”, pochodzi w zasadzie z dwóch jego wykładów. To, co nazywamy „doktryną Gierasimowa”, pochodzi w zasadzie z dwóch jego wykładów. Sputnik / Reuters / Forum
Doktryna Gierasimowa to jedna z form tzw. wojny hybrydowej: szuka się sposobu na pokonanie wroga z pozoru silniejszego, ale mającego czułe punkty na innych polach niż militarne. Jeśli się je dobrze wykorzysta, w obszarach militarnych też objawi się niemoc.
.Polityka .

Ze zdjęć satelitarnych zrobionych 13 września wynika, że przypuszczalnie i okręt podwodny „Rostow-na-Donu” został bardzo poważnie uszkodzony. W kadłubie jest dziura, czyli cała konstrukcja, zarówno kadłub sztywny, jak i lekki (okręty podwodne mają dwa, jeden wewnątrz drugiego), została mocno naruszona i jest raczej nie do odbudowy. Już się pojawiły ciekawe memy na ten temat („straciliście okręt podwodny w trzydniowej wojnie lądowej z państwem, które nie ma marynarki wojennej?”). Jeśli sprawa się potwierdzi, będzie to pierwsza bojowa utrata okrętu podwodnego ZSRR/Rosji od czasów II wojny światowej.

Na samych frontach większych zmian nie ma. Ukraińcy mówią o niewielkich postępach na południe od Robotyne pod Orichiwem i na południe od Bachmutu, pod Kliszczijiwką, ale chodzi o dosłownie kilkaset metrów. Wojna przybrała charakter pozycyjny.

Pod Saratowem w Rosji doszło z kolei do potężnej eksplozji – podobno wybuchł i palił się gazociąg. O przyczynach zdarzenia na razie nic nie wiadomo.

.Karolina Żelazińska/Polityka.

Doktryna Gierasimowa

Wszystko zaczęło się od I wojny światowej. Niewiarygodna jatka, piekło okopów, makabryczna maszynka do mięsa przemieliła miliony ludzi, a na froncie wyraźnych efektów brak. Tam, gdzie wojska zatrzymały się po bitwie nad Marną, tam też były cztery lata później. Wojna rozstrzygnęła się na tyłach: ludzie nie wytrzymali. Mieli dość wyrzeczeń, tęsknoty za bliskimi, ubóstwa. Wskutek takich rewolucji rozpadały się mocarstwa.

Reklama