Świat

Historia wstawania z kolan

Szczerek o rosyjskim podręczniku do historii. A także serbskim, węgierskim i... polskim

Prezydent Władimir Putin z doradcą Władimirem Miedińskim (drugi od lewej) zwiedza wystawę w moskiewskim Muzeum Zwycięstwa, 2021 r. Prezydent Władimir Putin z doradcą Władimirem Miedińskim (drugi od lewej) zwiedza wystawę w moskiewskim Muzeum Zwycięstwa, 2021 r. Mikhail Klimentyev/Sputnik/Kremlin Pool/EPA / PAP
Od kilku dni rosyjscy uczniowie uczą się historii z nowego podręcznika. Niepokojąco dużo w nim stycznych z opowieścią wpajaną uczniom w szkołach serbskich, węgierskich i polskich.
Władimir Miediński ze swoim podręcznikiem.AFP/East News Władimir Miediński ze swoim podręcznikiem.

Podstawą dydaktyczną do nauki historii najnowszej w rosyjskich klasach 10. i 11. jest podręcznik napisany m.in. przez Władimira Miedińskiego, byłego ministra kultury i doradcy Władimira Putina. To etniczny Ukrainiec, wychowany w obwodzie czerkaskim, który po studiach w Moskwie wybrał jednak tożsamość rosyjską z całym dobrodziejstwem inwentarza, a szczególnie z jego nacjonalistyczno-tromtadracką częścią.

Miediński to czciciel rosyjskiego imperializmu, zarówno tego carskiego, jak i komunistycznego. Twierdzi m.in., że co prawda terytorium Rosji jest dziś mniejsze od terytorium, jakie zajmował ZSRR czy Imperium Rosyjskie z czasów carów, to sytuacja ta „nie jest dana raz na zawsze”. Co ciekawe, nie przeszkadza mu to oskarżać innych o neoimperializm: a to „kolektywny Zachód”, a to np. Polskę, jest bowiem Miediński wyznawcą tezy, że nasz kraj „tylko czeka”, by osłabionej wojną Ukrainie odebrać jej zachodnie terytoria. I to właśnie Miedińskiego uważa się za jednego z twórców współczesnej polityki historycznej Rosji.

Warto zresztą pamiętać, że i sam Putin lubi sobie pohistoriozofować. Jego słynny artykuł, opublikowany krótko przed inwazją Rosji na Ukrainę, w którym rosyjski prezydent wywodził, że ukraińskość jest jedynie wariantem rosyjskości, toczka w toczkę zgadza się z tym, co głosi i pisze Miediński. I czego można się dowiedzieć ze współtworzonego przezeń podręcznika.

Praktyka władz okupacyjnych na zajętych przez Rosję terenach Ukrainy zresztą sprawia, że słowo staje się ciałem: ukraińscy uczniowie uczą się historii przez pryzmat kremlowskiej narracji, a młodzi mężczyźni wcielani są do rosyjskiego wojska, by walczyć z tymi własnymi współobywatelami, którzy nie zostali pobłogosławieni włączeniem do „rosyjskiego świata”.

Polityka 37.2023 (3430) z dnia 05.09.2023; Świat; s. 48
Oryginalny tytuł tekstu: "Historia wstawania z kolan"
Reklama