Nadchodzi Milei
Javier Milei, nowy prezydent Argentyny? Trump i Bolsonaro to jego idole
Startujący jako reprezentant koalicji La Libertad Avanza („Wolność Nadchodzi”) triumfował aż w 16 z 24 prowincji, pokonując kandydatów centroprawicowej formacji Juntos por el Cambio („Razem dla Zmiany”, JxC), którą poparło 28,2 proc. wyborców, oraz przedstawicieli lewicowej listy UxP („Zjednoczeni dla Ojczyzny”), reprezentującej środowiska peronistyczne (27,7 proc.). To spore zaskoczenie, bo przedwyborcze sondaże zgodnie plasowały Mileia dopiero na trzecim miejscu. Prawybory są dobrym barometrem nastrojów w argentyńskim elektoracie, bo udział w nich jest obowiązkowy zarówno dla kandydatów, jak i dla wyborców (tych od 18. do 70. roku życia). Nawet ci, którzy wewnątrz własnych ugrupowań nie mają rywali do nominacji, muszą uczestniczyć w głosowaniu – gdyby zdobyli mniej niż 1,5 proc. głosów, straciliby prawo do startu we właściwych wyborach, które odbędą się 22 października. Zwycięstwo Mileia potwierdza rosnącą pozycję prawicy w argentyńskiej polityce oraz ogromne społeczne niezadowolenie z sytuacji ekonomicznej w kraju. Inflacja wynosi tam 115 proc., a zadłużenie kraju wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego przekroczyło 44 mld dol.
Mający ultraliberalne poglądy gospodarcze Milei chce te problemy rozwiązać między innymi poprzez zamknięcie banku centralnego, zastąpienie krajowej waluty – peso – amerykańskim dolarem i oddanie zarządzania finansami państwa w ręce firm z sektora prywatnego. W kwestiach światopoglądowych opowiada się natomiast za cofnięciem legalizacji aborcji wprowadzonej w grudniu 2020 r. Chce też zamknąć ministerstwo ds. kobiet, walczyć z „globalną ofensywą neomarksistowską” i budować koalicje z podobnymi mu przywódcami z innych krajów. Blisko współpracuje z liderem hiszpańskiej skrajnie prawicowej partii Vox, Santiago Abascalem, a na liście jego politycznych idoli są też Donald Trump i Jair Bolsonaro.