531. dzień wojny. Ukraina sięga po ogień kontrbateryjny. Co robi w morzu tajna flota Putina?
W wywiadzie dla argentyńskiego portalu „La Nación” prezydent Wołodymyr Zełenski przyznał, że tempo ukraińskiego natarcia jest mniejsze od oczekiwanego, ale i podkreślił, że potrzeba cierpliwości, by pokonać rosyjską obronę.
Mocny ogień kontrbateryjny
Na północnym odcinku frontu, gdzie najeźdźcy niebezpiecznie naciskają, czyli pod Kupiańskiem i Swiatowem, Ukraińcy przeprowadzili wczoraj serię kontrataków – co prawda nie zdołali uzyskać konkretnych zdobyczy terenowych, lecz osłabili zdolności ofensywne przeciwnika. W obronie aktywność też się opłaca, nie zawsze trzeba siedzieć w okopach i czekać, co zrobi nieprzyjaciel, trzeba przejmować inicjatywę i go zaskakiwać. Rosjanie wciąż próbują nacierać pod Kreminną, gdzie spalili nieco puszczy (rezerwatu przyrody).
Ukraińskie wojska wznowiły z kolei działania zaczepne pod Bachmutem – zarówno na północ, jak i na południe od miasta – ale bez sukcesów. Kontynuowały też ataki na obu południowych kierunkach, ale tu bardzo trudno o jakieś konkretne osiągnięcia. Trwają zacięte walki o wieś Urożajne, położoną tuż obok zdobytego już miasteczka Staromajorśke, po drugiej stronie rzeczki Mokri Jały. Pod Robotnem Ukraińcy zestrzelili śmigłowiec Ka-52, przypuszczalnie przy pomocy przenośnego przeciwlotniczego zestawu Piorun polskiej produkcji.